Jeśli chodzi o zatrudnienie, które dziś jest w Kompanii, to ono jest za duże. Ale to nie oznacza, że należy zwalniać ludzi - podkreślił w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat nowy prezes Kompanii Węglowej Mirosław Taras. Prezes podkreślił, że Kompania ma duże możliwości ograniczenia zatrudnienia dzięki odejściom pracowników na emerytury.
Polskie górnictwo boryka się obecnie z problemami. Zdaniem ekspertów ich główną przyczyną jest znaczący spadek cen węgla na świecie. Negatywnie na kondycję branży wpłynęła też lekka zima. Na zwałach leży siedem milionów ton niesprzedanego węgla, jego spore zapasy ma też energetyka. Największa górnicza firma w Europie - Kompania Węglowa - zdecydowała przestoju, który trwał od 28 kwietnia do 5 maja. Według związków zawodowych sytuacja w Kompanii oraz w całym górnictwie jest dramatyczna. Przekonują, że bez działań rządu na Śląsku może grozić likwidacja kilkuset tysięcy miejsc pracy.
Nowe realia
W rozmowie z TVN24 Biznes i Świat w Katowicach (podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego) Mirosław Taras podkreślił, że jako nowy prezes chciałby, aby "Kompania była dobrym podmiotem". - Widzę szansę, żeby w ciągu najbliższych kilku lat Kompania stała się podmiotem, który sobie samodzielnie radzi na rynku. Przywrócić jej właściwe miejsce. Jest to związane z koniecznością restrukturyzacji, ale rozsądną. Taką, która zmniejszy koszty, zracjonalizuje koszty, poprawi działalność handlową Kompanii, sprawność technologiczną i techniczną. Te elementy dadzą w ciągu trzech, czterech lat Kompanii szansę wyjścia na prostą - podkreślił Taras.
Prezes ocenił też, że "dziś Kompania ma problem przede wszystkim dlatego, że kompletnie załamał się rynek". - Rynek światowy wchłania mniejszą ilość węgla, jest nadprodukcja, zatem ceny spadają. Za trzy lata sytuacja może się zupełnie odwrócić. Zatem powiedzenie, czy za trzy lata będziemy produkowali 40 mln ton węgla, czy 25 mln ton na dziś jest nie do przewodzenia - stwierdził nowe prezes KW.
- Dziś musimy się dopasować poziomem produkcji do możliwości rynkowych. Są dwie możliwości - albo zjedziemy z produkcją i dopasujemy koszty, albo powiększymy zdecydowanie produkcję obniżając koszty jednostkowe. Wówczas będziemy walczyli z rynkiem. Jedna i druga droga jest dobra. Którą wybierzemy jeszcze nie wiem - dodał.
Zwolnienia i cięcia?
Mirosław Taras, pytany, czy nowe porządki w firmie będą oznaczać zwolnienia (obawiają się tego górnicy) stwierdził: - Jeśli chodzi o zatrudnienie, które dziś jest w Kompanii ono jest za duże, ale to nie oznacza, że należy zwalniać ludzi. Kompania ma bardzo duży potencjał ograniczenia swojego zatrudnienia poprzez naturalne odejścia. Wystarczy nie przyjmować ludzi i w krótkiej perspektywie czasu gdy ok. 3-5 tys. ludzi rocznie odchodzi z Kompanii, te niepotrzebne w pewnym sensie ilości pracowników odejdą samoczynnie. To spowoduje istotną zmianę kosztów - powiedział.
- Jeżeli do tego podniesiemy wydajność, polepszymy organizację pracy i zwiększymy wydobycie, to koszty jednostkowe istotnie spadną i dzięki temu Kompania będzie w stanie odzyskać i płynność finansową i zdolność generowania zysków - zapewnił.
Protest górników
Z powodu złej sytuacji na rynku węgla protesty zapowiadają górnicy. W czwartek sztab protestacyjno-strajkowy górniczych związków zawodowych zdecydował, że nie dojdzie do zaplanowanej na 19 maja górniczej manifestacji w Warszawie. Demonstrację przesunął on na 16 czerwca. Liczy, że do tego czasu rząd podejmie decyzje dot. branży.
Związkowcy zrezygnowali z zaplanowanej na 16 maja akcji po poniedziałkowych i wtorkowych rozmowach z udziałem premiera Donalda Tuska w Katowicach. Szef rządu zapowiedział wówczas m.in. ochronę i promocję polskiego węgla. Na kolejne rozmowy strony umówiły się na 16 maja w stolicy.
Podczas wtorkowego "szczytu węglowego" w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim poza premierem Tuskiem stronę rządową reprezentowali wicepremierzy Elżbieta Bieńkowska i Janusz Piechociński, a także minister skarbu Włodzimierz Karpiński, szef resortu spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz oraz wiceministrowie gospodarki odpowiedzialni za górnictwo Tomasz Tomczykiewicz i Jerzy Pietrewicz. W rozmowach uczestniczyli też prezesi spółek węglowych, przedstawiciele instytucji naukowych i eksperci. Podczas obrad premier zapowiedział, że rząd zajmie się m.in. kwestią nadmiernego importu węgla ze Wschodu oraz usprawnieniem handlu tym surowcem na rynku krajowym poprzez utworzenie państwowych składów węgla. Szef rządu zobowiązał się również do wykonania przeglądu zbyt wysokich, zdaniem związkowców, obciążeń publicznoprawnych nakładanych na polskie górnictwo. Strony uzgodniły również powołanie wspólnych zespołów roboczych mających zająć się nową strategią górnictwa węgla kamiennego i kształtem nowej ustawy górniczej. Powstać ma również wspólny rządowo-związkowy zespół ds. unijnej polityki klimatyczno-energetycznej.
Autor: mn/klim/ / Źródło: TVN24 BiS, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat