Unia Europejska ograniczy emisje CO2 o co najmniej 40 proc. do 2030 r. względem roku 1990. Mniej zamożne kraje UE, w tym Polska, będą mniej obciążone kosztami ambitnej polityki klimatycznej. Na pytanie, jak decyzje w Brukseli wpłyną na koszty energii w Polsce, odpowiedzieli w TVN24 Biznes i Świat Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej oraz Robert Cyglicki, dyrektor programowy Fundacji Greenpeace.
- To sukces polskiego rządu, który osiągnął maksimum tego co można było zrobić. Oczywiście opozycja będzie krzyczała, że powinien wszystko zawetować, ale weto nie jest czymś, co zdejmuje problem z wokandy - powiedział Arendarski.
Jak dodał, Ewa Kopacz wywalczyła, żeby "nie było w Polsce galopujących cen energii i spadku konkurencyjności gospodarki". - Gdyby nie ustalenia dające Polsce prawo do przyznawania elektrowniom darmowych certyfikatów na emisję CO2 to wówczas obserwowalibyśmy gwałtowny skok cen - powiedział Arendarski.
Bloki w rozsypce
Zdaniem Cyglickiego zbyt mocno przeceniamy znaczenie redukcji emisji CO2 dla gospodarki polskiej, a szczególnie dla sektora energetycznego. - Paradoksalnie Polska, która ma bardzo mocno zdekapitalizowany cały system energetyczny, bardzo łatwo osiągnie cel 40 proc. do 2030 roku. Więc to nie będzie miało większego wpływu na ceny energii - tłumaczył.
Ale - jak podkreślił - znaczenie będzie miało to, że za 10 lat większość pracujących obecnie bloków węglowych rozpadnie się ze starości i będzie trzeba ponieść koszty inwestycji. - To są olbrzymie wydatki. Ceny energii pójdą w górę, bo większość mocy wytwórczych, które obecnie posiadamy po prostu się rozsypie - powiedział.
Za mała kwota na modernizacje
Według nieoficjalnych wyliczeń przekazanych przez źródła dyplomatyczne oznacza to, że Polska otrzyma ok. 7,5 mld zł do 2030 r. na modernizację naszej energetyki. - Ta kwota nie jest na miarę potrzeb i wyzwań, które stoją przed Polską - zaznaczył dyrektor programowy Fundacji Greenpeace Polska. Cyglicki uważa, na cenę energii wpływa głównie mądra polityka fiskalna i mądra polityka podatku akcyzowego, a nie to, czy elektrownie mogą emitować więcej lub mniej CO2. - Cel 40 proc. nie ma większego znaczenia, o wiele większe znaczenie ma cel dotyczący energetyki odnawialnej i niezobowiązujący cel dotyczący poprawy efektywności energetycznej. Ale o tym rząd mówi mniej - powiedział.
Autor: ToL//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: zepak.com.pl