Z końcem października w Szczecinie może przybyć nawet 1500 nowych bezrobotnych. Kolejni stoczniowcy tracą bowiem prawa do zasiłków, wypłacanych im w ramach programu zwolnień monitorowanych. Nową pracę miała pomóc im znaleźć firma DGA - organizator szkoleń przekwalifikujących. Jednak, jak mówi przedstawiciel Solidarności '80 Jacek Kantor, zatrudnienie znalazło raptem 146 osób.
Stoczniowcom, którzy przystąpili do programu zwolnień monitorowanych przez sześć miesięcy wypłacany był zasiłek w wysokości 1,8 tys. złotych. Przechodzili również specjalne szkolenia mające przygotować ich do nowej pracy. Teraz okres ochronny dobiega końca. Co prawda będą mogli teraz zarejestrować się w Urzędzie Pracy jako osoby bezrobotne, nie będą miały jednak mieli prawa do zasiłku.
Za mało pracy
- Minister Grad powiedział, że jest 2700 ofert pracy. Może i jest tyle ofert, ale te oferty to jest wielka pomyłka. Dostałem trzy oferty, ale żadnej pozytywnej odpowiedzi. Nie znam języka i nie ma dla mnie żadnej pracy - opowiada reporterowi TVN24 bezrobotny stoczniowiec.
W takiej samej sytuacji co były pracownik "Nowej" jest większość z jego kolegów. - Z najnowszych danych, jakie mamy z przedwczoraj, DGA podała nam, że dokładnie 146 osób znalazło nowe zatrudnienie. To bardzo niewiele. Powiedziałbym, że to wręcz śladowa ilość - wtóruje Kantor.
Również przedstawiciel Solidarności uważa, że ofert pracy jest o wiele mniej, niż twierdzi Minister Skarbu. - W sumie nawet gdybyśmy przyjeli wszystkie oferty, które mamy na dzisiaj, dałoby to nam zatrudnienie na poziomie około 350 do 400 osób. Czyli to jest ledwie 10 procent tych, co stracili pracę - ocenia.
Szkolenia niespecjalne
Stoczniowcy nie są też zadowoleni z efektów programu zwolnień monitorowanych, którym zostali objęci. Kantor uważa, że na tym etapie poniósł on klęskę. Dlaczego?
- Uważam, że jest to wypadkowa różnych czynników. Firma DGA przystępując do tego programu miała założenie, że część miejsc pracy zostanie odtworzona w nowej stoczni [po jej sprzedaży - red.] Szacowano to na ok. dwa tysiące miejsc pracy. Część kolegów, m.in. też dlatego nie przyjmowała ofert pracy, czekając na odtworzone miejsca przez inwestora katarskiego, który tak na prawdę okazał się mitem - wyjaśnia przedstawiciel "S".
Andrzej Głowacki, prezes firmy DGA, która przekwalifikuje stoczniowców potwierdza, że zbliżający się miesiąc nie będzie dla nich najłatwiejszy. - Mamy świadomość, że listopad będzie trudny jeśli chodzi o liczbę osób, które będą odwiedzać pośredników. Podobnie będzie w grudniu, aczkolwiek w grudniu liczymy na okres przedświąteczny. Pojawia się wtedy wiele okresowych miejsc pracy, będziemy zachęcać stoczniowców, żeby spróbowali pracy poza swoją branżą, by tylko być na rynku pracy - opowiada.
Psi fryzjer to nie to
Jak informuje szczeciński portal stetinum.pl ze szkoleń organizowanych przez DGA skorzystało jak dotąd prawie 1800 byłych pracowników Stoczni Szczecińskiej „Nowa”. Największym zainteresowaniem cieszyły się kursy operatora koparko-ładowarki (282 osoby), spawania (264 osoby), czy montera instalacji sanitarnych i grzewczych (165 osób). Był jednak też szkolenia, po których stoczniowiec mógł się przekwalifikować na zduna, wizażystę, fotografa, specjalistę przekłuwania ciała, a nawet psiego fryzjera.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24