Co najmniej siedem milionów dolarów wydaje Republika Południowej Afryki na walkę z kłusownictwem. Niestety, jak pisze "Foreign Affairs", policja, straż parków narodowych czy wojsko tę walkę coraz częściej przegrywają. Bo wartość czarnego rynku kości słoniowej i rogów nosorożców sięga 130 mln dolarów.
Międzynarodowy zakaz handlu dzikimi zwierzętami oraz wytworzonymi z nich produktami, ustanowiony jeszcze w 1979 roku, w Afryce jest coraz częściej łamany.
Rynek wart 130 miliardów
Tylko w ubiegłym roku w RPA kłusownicy zabili łącznie 22 tys słoni. W większości dla kłów, które sprzedają potem do Azji. Z kolei liczba przypadków polowań na nosorożce wzrosła z 340 w 2010 roku do tysiąca w 2013. W tym samym czasie liczba aresztowanych zmieniła się nieznacznie z 180 w 2012 do 350 w 2013 r. ONZ szacuje, że nielegalny handel trofeami pozyskanymi z zabitych dzikich zwierząt, to rynek wart 130 mld dolarów. To równowartość trzykrotności PKB Kenii.
Odpowiedź na pytanie dlaczego tak jest, jest podobna jak w przypadku pytania o przyczyny fiaska w walce z narkotykami. Mimo miliardów dolarów rocznie wydawanych na zwalczanie przemytników, dilerów i niszczenie upraw, tych pojawia się coraz więcej. Same Stany Zjednoczone wydają co roku na ochronę granic przed przemytnikami 30 mld dolarów. Wszelkie zakazy handlu narkotykami, sprawiają, że ich wartość jest coraz wyższa. Tak samo jest w przypadku kłów czy skór zagrożonych wyginięciem zwierząt. Im są trudniej dostępne, tym ich cena jest wyższa. Rośnie także ryzyko ich pozyskania.
Dla jubilerów i na potencję
Niebezpieczeństwo czy fakt łamania prawa nie przeraża jednak kłusowników. Znany najbardziej na świecie przemytnik zwierząt Vixay Keosavang z Laosu sprzedał w zeszłym roku rogi nosorożców za 65 tys. dol./kg. Kupił go w RPA za jedną dziesiątą tej ceny.
Kość słoniowa jest cenionym materiałem jubilerski. Natomiast sproszkowany róg nosorożca uchodzi za środek na potencję.
Autor: rf/klim/ / Źródło: foreignaffairs.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia