Świadek koronny ochroni nas przed zawyżaniem cen przez przedsiębiorców. Nowa prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel zapowiedziała w TVN CNBC Biznes, że będzie korzystała ze świadków koronnych do rozbijania karteli. - Informacje z samej obserwacji rynku często nie pozwalają udowodnić zmowy na szkodę klientów - mówiła.
Przed nową szefową UOKiK stoi nie lada wyzwanie - zwiększenie skuteczności karania przedsiębiorców naruszających prawo. - Chcemy uczynić nasze regulacje bardziej skutecznymi, a równocześnie bardziej transparentnymi - mówiła Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w swoim pierwszym telewizyjnym wywiadzie. Zwróciła uwagę, że na razie kary są przez Urząd nakładane, ale często przedsiębiorcy nie poddają im się, bo brakuje procedur, które pomogłyby w skutecznych ich egzekwowaniu.
Kogo kuszą monopole?
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreśliła, że w zwalczaniu nieuczciwych praktyk pomogą "świadkowie koronni". - Liczymy na tych, którzy będąc w kartelu, złamią wewnętrzną solidarność grupy i pomogą nam w udowodnieniu niezgodnych z prawem praktyk monopolistycznych - mówiła Krasnodębska-Tomkiel. Wyjaśniła, że na tym właśnie polega instytucja tzw. "czynnego żalu" w przypadku przedsiębiorców biorących udział w kartelu - ujawniając monopolistów, sami poniosą mniejsze kary.
Które branże najłatwiej ulegają pokusie monopolu? - Monitorujemy cały rynek, ale szczególnie podatne na złe praktyki blokujące konkurencyjność są: energetyka, telekomunikacja i transport kolejowy - mówiła szefowa UOKiK.
Nie zmowa, tylko naśladownictwo cenowe
Ostatnio dużo się mówiło o ustawianiu wysokich cen paliwa. - Badaliśmy rynki paliwowe, bo w kilku miastach istniało podejrzenie zmowy na stacjach benzynowych. Chodziło m.in. o Gorzów Wielkopolski i Kołobrzeg. Wyniki dotychczasowych analiz wskazują jednak, że mamy tam do czynienia są naśladownictwem cenowym, a nie zabronionymi porozumieniami - stwierdziła Krasnodębska-Tomkiel.
PKO BP na celowniku UOKiKu
Obecnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza, czy PKO BP oszukał klientów. Kusił ich w reklamie wysokim oprocentowaniem Max Lokaty, które w praktyce było nie do uzyskania. Bank może za to zapłacić nawet 1 mld złotych kary. (CZYTAJ WIĘCEJ) - To jest stosunkowo świeże postępowanie - mówiła prezes UOKiK. - Jesteśmy na etapie wyjaśniania sprawy. Do urzędu wpłynęły informacje wskazujące na to, że możemy mieć tutaj do czynienia z naruszeniem interesów konsumentów w związku z wprowadzaniem ich w błąd, co mogłoby wpłynąć negatywnie na ich interesy - dodała.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES