Przedstawiciele "Solidarności" z upadłych stoczni Gdynia i Szczecin Nowa w środę spotkają się z ministrem Donalda Tuska Michałem Bonim. Zwolnieni stoczniowcy oczekują od rządu pomocy. A co Boni ma im do zaoferowania? - Mamy specjalną ofertę wykorzystującą istniejące narzędzia w ustawie o promocji zatrudnienia, które będą umożliwiały osobom potrzebującym wsparcie kwalifikacyjne i stypendialne - poinformował Boni po wtorkowym posiedzeniu rządu.
Minister poinformował też, że trwają prace nad przygotowaniem dwóch różnych rozwiązań, w które zaangażowane miałyby być władze samorządowe, jednego dla Szczecina, a drugiego dla Gdyni. Rząd przygotował już wnioski dotyczące poszerzenia stref ekonomicznych, tak by część terenów miejskich wokół upadłych stoczni była objęta specjalnymi strefami ekonomicznymi.
Wielu partnerów naraz
- Istota tego przedsięwzięcia polega na tym, by generować nowe miejsca pracy - podkreślił były minister pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. Dlatego też rząd chce współpracować zarówno z władzami samorządowymi, jak i ze związkami zawodowymi. - Traktujemy te spotkania jako spotkania wielopartnerske, tylko wtedy można szukać dobrych rozwiązań na przyszłość - ocenił Boni.
W środę stoczniowcy spotkają się więc z szefem zespołu doradców premiera. Pragną dowiedzieć się, jakie są rozwiązania, jakie rząd im proponuje. - Chcemy rozmawiać z ministrem o narzędziach prawnych, z których mogliby skorzystać byli pracownicy stoczni Gdynia i Szczecin. Zależy nam na tym, by zaktywizować działalność gospodarczą na terenach postoczniowych, a także na pomocy rządu dla tych inwestorów, którzy kupili część aktywów obu zakładów. Tylko ich aktywność da szansę na utworzenie nowych miejsc pracy dla byłych pracowników stoczni - podkreślił szef Krajowej Sekcji Przemysłu Okrętowego NSZZ "Solidarność" Dariusz Adamski ze Stoczni Gdynia.
Chcą znaleźć pracę
Lider NSZZ "S" w Stoczni Szczecińskiej Nowa Krzysztof Fidura podkreślił z kolei, że "S" liczy, iż rząd początkowo rozwiąże przynajmniej doraźnie problem byłych stoczniowców, którzy nie mogą znaleźć zatrudnienia, pomimo uczestniczenia w licznych szkoleniach. - Oczekujemy również od rządu informacji w sprawie możliwości uruchomienia środków z Europejskiego Funduszu Globalizacji. W ocenie związków nasza branża spełnia kryteria, by wystąpić o środki do tego Funduszu - dodał Fidura.
- Chcemy również rozmawiać z ministrem Bonim o możliwościach uruchomienia tej części stoczniowego majątku w Gdyni i Szczecinie, który nie znalazł nabywców. Czy jest taka szansa i w jakim terminie mogłoby to nastąpić. Głównie chodzi nam o aktywa produkcyjne - podkreślił Fidura.
Do strefy potrzebny inwestor
Lider NSZZ "Solidarność" w Stoczni Szczecińskiej Nowa zwrócił uwagę, że specustawa stoczniowa uniemożliwia bezrobotnym stoczniowcom pobieranie zasiłków przez najbliższy rok. Chodzi o tych stoczniowców z Gdyni i Szczecina, którzy skorzystali z programu zwolnień monitorowanych, otrzymali odprawy oraz zasiłki szkoleniowe. - W naszym regionie nie powstają nowe miejsca pracy. Co prawda nasze władze regionalne zabiegają o stworzenie specjalnej strefy ekonomicznej, ale do tego potrzebny jest inwestor. Szybkie uruchomienie strefy, czy utworzenie nowych miejsc pracy, powinno nastąpić na majątku postoczniowym. Bo to jest baza techniczna możliwa do jak najszybszego uruchomienia - podkreślił Fidura.
Przypomniał, że spośród blisko 4 tys. załogi stoczni Szczecin pracę znalazło około 400 osób. W wyniku przeprowadzonych w ubiegłym roku przetargów i aukcji nabywców znalazło 25 z 37 pakietów majątku stoczni Gdynia. W przypadku szczecińskiego zakładu było to 9 spośród 19 pakietów. Nowi inwestorzy podpisali ostateczne umowy na zakupione części majątku, które sukcesywnie są im przekazywane.
Ponowna sprzedaż stoczni?
26 listopada podczas internetowego przetargu część majątku zakładu w Gdyni wylicytowały firmy Energomontaż Północ Warszawa i Stocznia Nauta Gdynia na łączną sumę około 90 mln zł. Z kolei w połowie grudnia spółki Crist i Rubo wygrały aukcję na część aktywów stoczni Gdynia o wartości prawie 47 mln zł.
Pod koniec listopada konsorcjum osób fizycznych wylicytowało natomiast część majątku stoczni Szczecin na kwotę ponad 10 mln zł, a Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia na sumę 211,6 tys. zł. Ministerstwo Skarbu nie wyklucza uruchomienia jeszcze w tym roku ponownej sprzedaży części majątku stoczni Gdynia i Szczecin, które nie znalazły nabywców. Będzie to jednak zależało od poprawy warunków ekonomicznych na rynku i pojawienia się potencjalnych inwestorów.
6 listopada 2008 r. Komisja Europejska uznała, że udzielona zakładom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna jest nielegalna. Zgodnie z planem uzgodnionym z KE, podzielony na części majątek stoczni został wystawiony na sprzedaż, a pracownicy zwolnieni. Szczegóły związane z wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24