Tuż przed godziną 14;00, po niecałych dwóch godzinach związkowcy z "Solidarności" zakończyli manifestację pod Kancelarią Premiera. Spłonął stos opon, wybuchały petardy i padło wiele zarzutów pod adresem rządu.
Nie było tak groźnie jak można było się obawiać. Manifestacja miała trwać od godziny 12:00 do 16:00 Związkowcy rozeszli się jednak dwie godziny przed planowanym zakończeniem.
Wg organizatorów miało ich być ok. pięć tys., sami manifestanci mówili, że jest ich osiem tys., ale wg policji było nie więcej niż dwa tys., dlatego dość sprawnie i szybko opuścili al. Ujazdowskie. Strażacy zaczęli sprzątanie po manifestantach, a policjanci odjechali.
Związkowcy protestowali w obronie przemysłu stoczniowego i zbrojeniowego oraz regionalnego transportu kolejowego. Mieli transparenty z napisami: "Donaldzie nie kłam więcej", "Tusku gdzie Twój cud", czy "Zbrodniarze - za dewastację kraju i narodu - szubienica". Płonęły też opony, wybuchały petardy i wyły syreny. Dwóch policjantów zostało rannych, ale są to lekkie oparzenia. I chociaż policja i straż były w pogotowiu, to nie musiały interweniować.
Cztery postulaty
Wcześniej związkowcy złożyli na ręce ministra w kancelarii premiera Michała Boniego petycję z postulatami w obronie miejsc pracy przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego oraz regionalnego transportu kolejowego. Wcześniej takie pismo przekazali wiceministrowi gospodarki Rafałowi Baniakowi. Boni zapowiedział, że 13 i 14 stycznia odbędą się spotkania stoczniowców z przedstawicielami rządu.
Przewodniczący NSSZ "Solidarność Janusz Śniadek, powołując się na Boniego, powiedział, że 6 stycznia w resorcie infrastruktury ma się odbyć spotkanie z kolejarzami, a jeszcze w grudniu planowane są rozmowy z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego
Petycja dotyczy czterech głównych postulatów. Związkowcy domagają się ratowania polskiego przemysłu okrętowego, wdrażania polityki transportowej, gwarantującej istnienie spółek przewozowych, ochrony przed upadłością przemysłu zbrojeniowego oraz realizacji przez polski rząd "Globalnego Pakietu na rzecz Zatrudnienia".
Śniadek wyjaśnił, że protest jest nie tylko w obronie zagrożonych miejsc pracy w branży zbrojeniowej, ale także w pojedynczych zakładach pracy, jak np. Zakłady Chemiczne w Policach. - Zagrożone są również branże: kolejowa, której misją jest przewożenie ludzi do pracy oraz zbrojeniowa ważna dla obronności państwa oraz ludzi, którzy tam pracują - powiedział.
Macki ośmiornicy na polskim przemyśle
Manifestację w stolicy reklamował na stronie internetowej związku plakat autorstwa Regionu Pomorza Zachodniego Solidarności, ukazujący na mapie Polski czarną ośmiornicę z napisem PO. Swoimi mackami obejmuje ona kilka branż gospodarki m.in. stocznie, służbę zdrowia, energetykę, górnictwo i zbrojeniówkę.
Źródło: TVN24, PAP