- Wspieramy więzi z rosyjskimi firmami i, tak jak w przeszłości, razem pokonamy wszelkie trudności - powiedział szef Siemensa Joe Kaeser po spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem w jego rezydencji pod Moskwą. Jak dodał, niemiecki rząd wiedział o jego wyjeździe i nie namawiał do zrezygnowania z niego.
W wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ZDF, szef Siemensa poinformował, że nadal będzie podtrzymywał swoje kontakty biznesowe z rosyjskimi firmami i nie przywiązuje zbytniej uwagi do "krótkotrwałych zawirowań" związanych z konfliktem na Krymie.
Zgodnie z zawartą kilka lat temu umową, Siemens ma dostarczyć państwowej spółce Russian Railways superszybkie pociągi, które będą jeździć na trasie Sankt Petersburg-Moskwa. Wartość kontraktu opiewa na 2,7 mld euro.
Poważne relacje
- Z powodzeniem pokonujemy wyzwania - mówił szef niemieckiego koncernu na pytanie, czy europejskie sankcje nie zaszkodzą współpracy. - Dlatego wierzę, że dobrze jest kontynuować dialog i wspólnie szukać rozwiązań - dodał.
Przyznał, że rząd Angeli Merkel wiedział o jego podróży do Rosji na spotkanie z prezydentem Putinem, przy czym nie nakłaniał do rezygnacji z niej. - Nie było żadnych nacisków - stwierdził Kaeser. Jak dodał, było to po prostu "spotkanie poważnej niemieckiej firmy, która od 160 lat współpracuje z Rosją". - Dziś jesteśmy obecni w praktycznie każdej gałęzi rosyjskiej gospodarki - dodał. Siemens zatrudnia tam blisko trzy tysiące pracowników.
Cenne kontrakty handlowe
Kanclerz Niemiec Angela Merkel, zapytana podczas konferencji prasowej w Berlinie, czy nie była przeciwna spotkaniu odpowiedziała, że mimo sankcji "kontrakty handlowe z Rosją nadal obowiązują".
Podkreśliła, że rosyjskie firmy nie są objęte sankcjami, ale gdy tylko tak się stanie, wszelkie kontakty zostaną przerwane. - Rosja musi wiedzieć, że jeśli łamie międzynarodowe traktaty, to my jesteśmy gotowi do twardej reakcji. To ważne przesłanie - oświadczyła.
Autor: rf//gry / Źródło: Reuters