Minister rolnictwa Marek Sawicki zarzucił Komisji Europejskiej łamanie solidaryzmu europejskiego w odpowiedzi na rosyjskie embargo na produkty żywnościowe z UE. Jego zdaniem KE powinna przeznaczyć więcej pieniędzy na rekompensaty dla rolników. Polscy rolnicy w tej chwili starają się o 45 milionów euro rekompensat.
Sawicki mówił o tym w piątek w Brukseli przed spotkaniem ministrów rolnictwa państw UE. Przed rozpoczęciem Rady rozmawiał o embargu z komisarzem UE ds. zdrowia i ochrony konsumentów Tonio Borgiem, a także ze swoimi odpowiednikami z krajów bałtyckich i Finlandii oraz ministrami rolnictwa z Europejskiej Partii Ludowej. - Ze wszystkich tych trzech spotkań jednoznacznie wynika, że propozycja KE jest niewystarczająca, jeśli chodzi o rekompensaty za rosyjskie embargo - powiedział Sawicki.
Więcej pieniędzy
Jak podkreślił minister, Unia powinna wyasygnować większe środki na pomoc dla rolników, nie tylko z budżetu rolnego, ale także innych rezerw. Jego zdaniem, gdyby UE zaproponowała kwotę na rekompensaty wynoszącą co najmniej 0,5 mld euro i uruchomiła ją szybko, byłby to dobry sygnał dla rynków europejskich. W ocenie Sawickiego niedopuszczalne jest też dzielenie rolników na zrzeszonych i niezrzeszonych. Według propozycji KE, rekompensaty dla rolników niezrzeszonych mają być o połowę niższe niż dla grup producenckich. - Będziemy przeciwko temu występowali wspólnie w ramach tych wszystkich grup - zapewnił minister. Jak podkreślił, Niemcy, którzy nie będą korzystać z instrumentu wycofywania produktów z rynku, wspierają polskie stanowisko w tym zakresie. Sawicki poinformował, że polscy rolnicy w tej chwili starają się o 45 milionów euro rekompensat (chodzi o łatwo psujące się owoce i warzywa bez jabłek i gruszek, które są w innej kategorii). Z komunikatu resortu rolnictwa wynika, że zapotrzebowanie na wsparcie wynikające z powiadomień złożonych do Agencji Rynku Rolnego między 18 a 30 sierpnia wynosi ponad 85 mln euro. W tym czasie do ARR wpłynęło 8,8 tys. wniosków. - To nie jest jeszcze koniec. Przypominam, że w Polsce mamy 200 tys. producentów owoców i warzyw, a na razie zgłoszeń (o rekompensaty) jest niewiele ponad 10 tys. - mówił Sawicki.
Rolnik rolnikowi nierówny?
Jak zaznaczył, chce zwrócić uwagę Komisji Europejskiej, że jeśli będzie zróżnicowanie rolników, czyli podział na zrzeszonych i niezrzeszonych, to Polska zacznie niebawem sprzedaż produktów od rolników niezrzeszonych po kilka eurocentów za kilogram na całym rynku unijnym. - Wtedy z pewnością cały ten rynek zdestabilizujemy, więc oczekuję od Komisji propozycji racjonalnych, regulujących rynek, a nie propozycji zachęcających do destabilizacji - oświadczył. Sawicki ocenił, że przekazanie 33 mln euro na wsparcie tylko rynku brzoskwiń i nektarynek, podczas gdy na wszystkie pozostałe łatwo psujące się owoce i warzywa przeznaczono 125 mln euro, jest złamaniem solidaryzmu europejskiego. - Nektarynki, mandarynki zostały rozpatrzone jeszcze przed embargiem rosyjskim i tam wielkość eksportu była niewiele ponad 300 tys. ton (na cały świat - red.). W przypadku owoców i warzyw tylko z Polski mieliśmy eksport na Rosję ponad 1 mln ton - wyjaśniał. Jego zdaniem zdumiewające jest to, że KE nie wykorzystując jeszcze w całości tegorocznego budżetu, już mówi o tym, że być może trzeba będzie poczekać na środki z przyszłorocznego budżetu. Tymczasem - według naszego ministra - w rezerwach na ten rok jest jeszcze ok. 700 mln euro plus środki z rezerwy kryzysowej budżetu rolnego, ponad 400 mln euro. - Gdyby KE chciała poważnie podejść do zagrożeń kryzysowych, to z pewnością uruchomiłaby większe środki. Rozmailiśmy o tym z ministrami rolnictwa w ramach Europejskiej Partii Ludowej i zwracamy uwagę na to, że użycie teraz większych środków w trybie pilnym uchroni Europę i KE od wydawania miliardów za 6-7 miesięcy, gdy przy braku szybkich działań te skutki rozleją się i będą o wiele dotkliwsze - zaznaczył Sawicki.
Z budżetu krajowego
Jak podkreślił, po spotkaniu z komisarzem Borgiem może zakomunikować, że rozszerzona będzie możliwość przetwarzania żywności w gospodarstwach i sprzedaży jej bezpośrednio przez rolników. Sawicki powiedział też, że niewykluczone jest, iż różnice między stawkami dla rolników zrzeszonych i niezrzeszonych będą wyrównane przez środki krajowe.
- Użycie środków krajowych łamie w pewnym sensie solidaryzm europejski, ale ja muszę być gotowy na to, żeby nie dopuścić do bankructwa 200 tys. polskich gospodarstw - podkreślił.
Autor: mn//km/kwoj / Źródło: PAP