Agencja ratingowa Standard & Poor’s bacznie przygląda się polskiej gospodarce. Analitycy agencji nie wykluczają, że podniosą rating naszego kraju. Warunek? Reformy przyśpieszające wzrost gospodarczy i ograniczające dług publiczny. Bez nich rating może zostać ograniczony - ostrzega S&P.
- Rząd prawdopodobnie podejmie działania zapobiegające przekroczeniu przez dług granicy 55 proc. PKB – powiedziała w rozmowie z agencją Bloomberg Leila Butt, analityk Standard&Poor’s.
– Jeśli rząd podejmie kroki zwiększające konkurencyjność, co może zwiększyć produkcję i pomoże przyspieszyć wzrost, hamując i w konsekwencji redukując poziom długu, możemy podjąć pozytywne decyzje dotyczące ratingu – dodała.
Butt podkreśliła jednak, że jeżeli rząd nie podejmie reform i dług wymknie się spod kontroli, polski rating może spaść. - Negatywne działanie jest możliwe, jeśli sytuacja fiskalna pogorszy się bardziej niż oczekujemy – zastrzegła.
Wśród działań, które powinien podjąć nowy rząd Tuska, analityk wymieniła ograniczenie przywilejów emerytalnych dla wojska i policji, a także zamrożenie płac w sferze budżetowej.
Obecnie S&P ocenia Polskę na "A-" - trzy poziomy niżej od Czech, ale trzy poziomy wyższej od Węgier.
Niedawno pogorszeniem perspektywy polskiego ratingu postraszyła inna agencja - Moody's. Także jej analitycy apelowali o rozpoczęcie przez rząd reform fiskalnych.
Źródło: bloomberg.com