Ponad 131,1 tys. używanych samochodów trafiło do Polski w lipcu. W tym roku sprowadzimy ponad milion pojazdów. To rekord od sierpnia 2004 roku. A będzie ich jeszcze więcej - prognozują eksperci. Wzrostowi importu najbardziej pomaga mocny złoty.
W tym roku najwięcej sprowadzonych aut zgłoszono w izbach celnych: Poznań (103,6 tys. sztuk) oraz Warszawa (74,4 tys.). Ale to w stolicy odprowadzono rekordowo duży podatek akcyzowy, przekraczający 346 mln zł. W Poznaniu wpływy z tytułu akcyzy od przywiezionych pojazdów sięgnęły jedynie 145,2 mln zł.
W efekcie umacniającego się złotego przywóz używanych aut do kraju może w najbliższym czasie bić kolejne rekordy, a w całym roku osiągnąć wynik 1,1 – 1,2 mln sztuk.
Nie ma nadziei na mniej
Według Jakuba Farysia, dyrektora Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, poziom importu długo jeszcze nie spadnie poniżej 100 tys. sztuk miesięcznie.
– Nie ma nadziei na spadki – potwierdza Wojciech Halarewicz, dyrektor generalny Mazda Motor Poland. – Nie zmieniają się niekorzystne dla przedsiębiorców przepisy dotyczące odliczenia VAT. Nie ma przepisów promujących mniej szkodliwe modele. A jednocześnie umacnia się złoty i zakup używanego pojazdu na Zachodzie staje się coraz atrakcyjniejszy – komentuje.
Wielka obniżka
Mimo wzmocnienia wartości złotego większość firm nie przelicza cen aut po aktualnych kursach walut, lecz stosuje nadal rozbudowane promocje, które mają rekompensować różnice kursowe. Tymczasem dostosowanie cen aut do aktualnego kursu walut to nawet kilkudziesięcioprocentowy zysk nabywcy. Na taki zabieg zdecydowało się jednak tylko kilka koncernów.
Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, prezesa Samaru, należy obniżyć cenniki, a nie ukrywać obniżki w rabatach.
- Promocje nie pomagają w ratowaniu sprzedaży, a ta z każdym miesiącem ma coraz mniejszą dynamikę wzrostu - twierdzi prezes.
Tymczasem import używanych samochodów coraz wyraźniej dotyczy egzemplarzy nowych lub prawie nowych. Spośród wszystkich sprowadzonych w lipcu pojazdy do czterech lat stanowiły już 15 proc. Grupa wozów dziesięcioletnich i starszych zmniejszyła się do 38,6 proc. Jeszcze w 2007 r. stanowiły one połowę importu, a w 2006 r. – niemal 59 proc. Równocześnie samochody czteroletnie i młodsze w ubiegłym roku to 10 proc. przywozu, rok wcześniej ledwie 6,7 proc.
Nowe, czystsze, bezpieczniejsze
Coraz więcej państw zachodnioeuropejskich oraz Stany Zjednoczone odnotowują w tym roku spadki sprzedaży nowych samochodów. Czy to wpłynie na wielkość polskiego importu?
– Spadki za granicą paradoksalnie mogą zwiększyć import – tłumaczy Halarewicz. Jego zdaniem, koncerny nie mogą z dnia na dzień drastycznie zmniejszyć produkcji. Gdy największe rynki wyhamowują, zaczynają wywierać presję na pośredników, by ci sprzedawali więcej aut na mniejszych rynkach.
Ekspert twierdzi, że niemieccy czy hiszpańscy dilerzy dostaną dodatkowe rabaty, ci zaś będą szukać sposobów sprzedaży, np. poprzez brokerów (niezależnych pośredników) do Polski – uważa Halarewicz.
Zachód długo jeszcze będzie dla nas niewyczerpanym źródłem tańszych aut – zapewnia Wojciech Drzewiecki. Zresztą, nowe auta są czystsze, lepsze, bezpieczniejsze - zauważa.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24