Potwierdzają się medialne doniesienia sprzed kilku dni. Premier Donald Tusk rozważa możliwość powstawania dróg ekspresowych na odcinkach, gdzie konsorcja prywatne miały budować autostrady. Zdaniem ekspertów to rozwiązanie pokazuje niemoc rządu.
- Zastanawiamy się - sprawa wydaje się bardzo obiecująca - by w sytuacjach, kiedy nie dojdziemy do dobrego porozumienia cenowego z konsorcjami, na niektórych odcinkach budować drogi ekspresowe; one nie są objęte koncesją - mówił premier. Podkreślił, że rząd sprawdza możliwości zastosowania takiego rozwiązania.
Szef rządu wyjaśnił, że umowy na budowę autostrad A1 i A2 są tak skonstruowane, że nakładają "dość dużo obowiązków" na państwo, a "stosunkowo mało" na koncesjonariuszy. - Także w negocjacjach cenowych strona publiczna jest w bardzo trudnej sytuacji - dodał.
Kalkulacja czy kapitulacja?
Jeśli zmienimy koncepcję, to możemy się narazić na opóźnienia w przekazywaniu środków unijnych. liberadzki o drogach
Eksperci nie zostawili jednak na takim rozwiązaniu suchej nitki. - To brzmi jak primaaprilisowy żart - powiedział wtedy "Dziennikowi" Jerzy Polaczek, minister transportu w rządzie PiS, i powoływał się na zobowiązania międzynarodowe Polski: - Jeszcze w latach dziewięćdziesiatych przyjęliśmy rozstrzygnięcia dotyczące przebiegu i klasyfikacji dróg. Nie możemy ich zmieniać - dodał były minister.
Z kolei według Bogusława Liberadzkiego, europosła i byłego ministra infrastruktury w rzadzie SLD, pomysł taki jest zły, bo drogami ekspresowymi jeździ się wolniej, co podnosi koszty transportu. Jeszcze ważniejsza okazuje się sprawa unijnego dofinansowania: - Jeśli zmienimy koncepcję, to możemy się narazić na opóźnienia w przekazywaniu środków - ostrzegał Liberadzki.
To byłaby kapitulacja. Świadectwo, że rząd nie może sobie poradzić z problemem i szuka rozwiązań na skróty. furgalski o drogach
Tymczasem Adrian Furgalski, dyrektor zespołu doradców gospodarczych TOR, zastanawiał się, czy podanie tej informacji nie jest przypadkiem formą medialnego nacisku na koncesjonariuszy. Miałaby ich zmiękczyć przed podpisaniem umów koncesyjnych i wymusić obniżkę kosztów. On również potępiał wejście w życie takiego rozwiązania: - To byłaby kapitulacja. Świadectwo, że rząd nie może sobie poradzić z problemem i szuka rozwiązań na skróty - uważa Furgalski.
Źródło: PAP, TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES