- Rząd może pomóc sektorowi górniczemu, ale nie jest głównym sprawcą tego, aby wyszło na prostą. To zadanie jest w rękach zarządów spółek i samych górników - podkreślił w TVN24 Biznes i Świat wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.
Minister odniósł się w ten sposób do postulatów górników i kondycji polskiego górnictwa. - Tu nie ma się co czarować, wszyscy eksperci o tym mówią. Mówią też politycy, może trochę ciszej, bo to się wiąże z trudnymi decyzjami, które nie będą akceptowalne przede wszystkim przez związki zawodowe - podkreślił.
Trzeba wygaszać kopalne
Tomczykiewicz ocenił, że "trzeba wygaszać te kopalnie, które nie mają przyszłości np. Kazimierz-Juliusz". - Tu wszystkie strony okrzyknęły sukces, ale prawa jest taka, że ta kopalnia jest zamykana. W tej kopalni są końcówki węgla i jeżeli ekonomicznie będzie się do opłacało wydobyć, to go wydobędziemy - powiedział. I dodał: - Ale trzeba też przyjrzeć się kosztom. To jest najtrudniejszy element, bo najwyższe koszty, np. w Kompanii Węglowej to płace. Są tam takie elementy, które nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości, choćby węgiel emerytalny. Ale to już nie jest decyzja rządowa. My dajemy zielone światło do tych decyzji, które pozwolą wyjść górnictwu na prostą. Odnosząc się do przywilejów górniczych Tomczykiewicz podkreślił: - "Ołówkowe" jest symboliczne, główne obciążenie to oczywiście "węgiel emerytalny". On szczególnie obciąża wynik Kompanii Węglowej. Bez jego likwidacji de facto ten zakład będzie zamknięty - zaznaczył wiceminister. W jego ocenie "problem w górnictwie dzieje się na poziomie zarządzania". - Nie jest tajemnicą, że tysiące ludzi pracujących teoretycznie na dole, wykonuje pracę u góry. To obciąża zakład górniczy, ale potem też obywateli przez to, że płacimy emerytury górnicze - stwierdził Tomczykiewicz.
Co z reformami?
Zapytaliśmy wiceministra też o to, czy rząd zreformuje górnictwo jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi? - To za krótki okres, by w ciągu roku przeprowadzić dyskusję, zwłaszcza na temat emerytur górniczych. Problem nie leży w tych świadczeniach dla górników pracujących pod ziemią. To jest problem w wykonaniu przepisów na poziomie samych spółek. Bez zaangażowania związków zawodowych, pracowników i dozoru górniczego nie zrobi się tu porządku. Jeżeli jest cicha zmowa i zgoda na to, że pracownik nie zjeżdżający na dół ma dniówkę dołową, to tu minister nie pomoże - ocenił Tomczykiewicz. A kiedy będą gotowe przepisy dotyczące górnictwa? - Wczoraj procedowaliśmy jedną ustawę, jest już po pierwszym czytaniu. Dziś rozpoczęliśmy drugą. Prosiłem posłów z komisji, żeby zakończyli swoje prace we wtorek tak, abyśmy w środę mogli odbyć drugie czytanie, a potem trzecie. Myślę, że tydzień, dwa i bylibyśmy gotowi. To ustawy, w których mówimy m. in. o koncesjonowaniu węgla - ocenił.
Pytany o ewentualną prywatyzację Kopalń Tomasz Tomczykiewicz stwierdził: - One są w takim stanie, że nie byłoby łatwo znaleźć klienta. Do nas żadna poważna oferta nie wpłynęła. Jestem za prywatyzacją, bo wówczas kopalnie byłyby lepiej zarządzane. Nie byłoby pierwiastka politycznego, który zawsze utrudnia zdroworozsądkowe myślenie - zaznaczył wiceminister.
Autor: mn//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock