Rząd USA może zwolnić członków rad nadzorczych amerykańskich banków - ostrzegł sekretarz skarbu USA Tim Geithner. Odejście dotychczasowych władz firm miałoby być warunkiem udzielenia tym instytucjom w przyszłości "wyjątkowej" pomocy finansowej.
- Jeśli w przyszłości banki będą potrzebowały wyjątkowej pomocy finansowej, by przeprowadzić restrukturyzację, to taka pomoc zostanie udzielona jedynie pod pewnymi warunkami – powiedział Tim Geithner w wywiadzie udzielonym telewizji CBS. - Nie tylko po to, by chronić pieniądze podatników, ale też żeby mieć pewność, że planują taką restrukturyzację, jaka jest niezbędna do uzdrowienia instytucji. I tam, gdzie sytuacja będzie wymagała zmiany rady nadzorczej, to jej dokonamy - dodał.
W ten sposób Geithner odniósł się do pytania, czy prezesi CitiGroup i Bank of America powinni czuć się zaniepokojeni, że może ich spotkać ten sam los, co Ricka Wagonera, byłego już prezesa General Motors (odszedł w zeszłym miesiącu).
Jak pisze "Financial Times", to Biały Dom naciskał na pogrążonego w kłopotach producenta samochodów, by dopilnował zwolnienia Wagonera. Miał to być warunek przedłużenia czasu przygotowywania planu restrukturyzacyjnego z wykorzystaniem rządowych pożyczek.
Zwolnienia już były
Geithner podkreślił, że rząd już wymienił zarządy i rady nadzorcze w innych firmach, które otrzymały wyjątkową pomoc finansową, między innymi w Fannie Mae, Freddie Mac i AIG.
- Zrobiliśmy to, ponieważ chcemy mieć pewność, że pomoc finansowa udzielona z pieniędzy podatników ma służyć wzmocnieniu tych firm i że są one odpowiedzialne finansowo – powiedział.
– I jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy tak działać również w przyszłości. To podstawowa norma, najważniejsza zasada. Naszym obowiązkiem wobec Amerykanów jest robienie wszystkiego co konieczne, by znów wyprowadzić gospodarkę na prostą tak szybko, jak to możliwe - dodał sekretarz skarbu.
Źródło: "Financial Times"
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes, fot. EPA