Rząd prowadzi nieoficjalne rozmowy z Brukselą o wejściu Polski do ERM2, czyli tzw. przedsionka strefy euro. - Oficjalne rozmowy jeszcze się nie toczą. Ale wkrótce się zaczną - zdradził w TVN CNBC Biznes Ludwik Kotecki, wiceminister finansów i pełnomocnik rządu ds. wprowadzenia euro w Polsce.
- Chciałbym powiedzieć o dwóch rzeczach. Rozgraniczyć dyskusje na temat euro, które mogą się toczyć i toczą się na różnych poziomach, od właściwych negocjacji, które będziemy prowadzić: ja razem z pełnomocnikiem NBP, prof. Kozińskim. Te już bezpośrednio będą dotyczyć zasad na jakich będziemy wstępować do ERM2, ale one jeszcze się nie rozpoczęły - powiedział Ludwik Kotecki na antenie TVN CNBC Biznes. Jego zdaniem mogłyby one rozpocząć się już pod koniec lutego lub na początku marca, a w ich wyniku Polska powinna wejść do strefy ERM2 najpóźniej w maju albo na początku czerwca. Kotecki ten termin uznał za bezpieczny, tzn. umożliwiający przyjęcie euro w roku 2012, zgodnie z rządowym harmonogramem.
Z kolei marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski zapewnił, że przed ew. wejściem do ERM2 odbędą się konsultacje wszystkich zainteresowanych stron. - Oczywiście będą rozmowy z prezydentem, Narodowym Bankiem Polskim, z partiami politycznymi. Wtedy trzeba będzie budować akceptację dla takiego działania - powiedział.
Co zostało osiągnięte?
Jak wynika z ustaleń "Dziennika", trzy tygodnie temu w Davos Donald Tusk spotkał się z prezesem Europejskiego Banku Centralnego Jeanem-Claude’em Trichetem. Francuz jest kluczowym graczem w Polskich staraniach o euro. Trichet jeszcze w listopadzie publicznie wyrażał obawy przed planem rządu Tuska polegającym na wejściu Polski do "przedsionka euro" - korytarza walutowego ERM2 bez zmiany konstytucji i bez porozumienia między PO, PiS, prezydentem i NBP.
- Możemy mówić, że idziemy do ERM2 bez tych zmian właśnie dlatego, że premier przekonał prezesa Europejskiego Banku Centralnego - zapewnił "Dziennik" rozmówca z władz PO. Jednak te działania nie muszą być wcale proste. Jak powiedział gazecie jeden uczestników narad u premiera: "Kłopot wciąż w tym, że Euroland jakoś szczególnie nas nie zaprasza do swojego ekskluzywnego klubu".
"Kurs wymiany poznamy w ostatniej chwili"
Odnosząc się do problemu ustalenia tzw. parytetu wymiany złotego do euro przy przystąpieniu do ERM2 Kotecki powiedział w TVN CNBC Biznes, że to bardzo poufna informacja, która mogłaby być wykorzystana przez rynki.
- Komitet ekonomiczno-finansowy spotyka się w piątki popołudniu, po zamknięciu rynków w Europie. Wtedy ostatecznie decyduje się poziom kursu. Ogłasza się go w sobotę albo niedzielę w specjalnym komunikacie. Tak będzie na pewno w przypadku Polski - powiedział Kotecki. Dodał, że kurs powinien być bliski tzw. kursowi równowagi. Jego daniem, oszacowanie tego kursu, szczególnie w takim okresie jak teraz, jest dużo trudniejsze. Do tej pory często parytet wymiany był bliski kursowi rynkowemu sprzed wejścia kraju do ERM2. - W przypadku Polski podejrzewam, że będzie podobnie. Będziemy szukać złotego środka. To znaczy z jednej strony będziemy się zastanawiać, jaki jest kurs równowagi, ale nie możemy też abstrahować od kursu rynkowego - zwrócił uwagę.
Droga do euro
ERM2 to europejski mechanizm kursowy, w którym złoty musi przebywać co najmniej dwa lata przed przyjęciem euro. W tym czasie jego kurs nie może się odchylić od ustalonego na więcej niż +/- 15 proc. Na razie jednak rząd ma problem, bo kurs złotego jest wciąż niestabilny i bardzo niski wobec euro. Mimo to plany są coraz bardziej śmiałe. - Rozmawiamy o wejściu do ERM2 w pierwszych dniach maja tego roku - zdradza gazecie bliski współpracownik premiera.
jaś//kwj//sk ram
Źródło: TVN CNBC Biznes, Dziennik