Około stu polskich rybaków demonstrowało przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli, żądając dymisji unijnego komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga i domagając się zniesienia zakazu połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim. Rybakom towarzyszyli górnicy z Sierpnia '80.
"Komisarzu Borg ujawnij prawdę o Bałtyku" - głosił jeden z transparentów. - Dosyć kłamstw o polskim Bałtyku. Żądamy prawdy o polskim Bałtyku! - krzyczeli demonstranci. Rybacy uważają, że obecny system przyznawania poszczególnym krajom rocznych limitów połowów to "fikcja", bowiem kwoty są przekraczane.
- My, polscy rybacy, jesteśmy zdeterminowani. Będziemy dążyć do tego, aby prawda o Bałtyku ujrzała światło dzienne. Polscy rybacy będą walczyć do końca. Chcemy pracować, nie głodować. Żądamy dymisji komisarza Borga - powiedział prezes Związku Rybaków Polskich Jerzy Wysoczański. Apelował, by specjalna komisja zbadała szacowanie zasobów ryb w Morzu Bałtyckim i raportowanie połowów, porównała oficjalnie raportowane połowy z wielkością produkcji w zakładach przetwórczych oraz przeprowadziła analizę poszczególnych flot krajów bałtyckich.
W tym samym czasie obradowała unijna Rada Rolnictwa i Rybołówstwa. - Rybacy chcą przypomnieć Komisji Europejskiej, że wciąż domagają się powołania niezależnej komisji, która oszacuje zasoby dorsza w Bałtyku oraz sprawdzi system raportowania połowów na tym akwenie - powiedział prezes Wysoczański. Powołanie takiej komisji KE zapowiedziała w październiku na spotkaniu w Luksemburgu, gdzie Polskę reprezentował ówczesny minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. - Nasz wyjazd do Brukseli to również ostrzeżenie dla nowego polskiego rządu, który jak najszybciej powinien zacząć rozmawiać z rybakami o problemie Bałtyku Wschodniego. Jeżeli rozmów nie będzie, może dojść do blokady portów - dodał Wysoczański.
Rybacy bez poparcia rządu Minister rolnictwa Marek Sawicki pytany przez TVN24 o protest rybaków, odpowiedział, że to dobrze, że rybacy przypominają o problemie. Można jednak odnieść wrażenie, że nie maja już takiego poparcia, jakiego udzielał im rząd Jarosława Kaczyńskiego. - Niepotrzebnie wyszło pozwolenie na całkowite nierespektowanie prawa – mówił wczoraj TVN24 nowy minister rolnictwa. Jego zdaniem, polscy rybacy muszą przestrzegać unijnych reguł gry tak jak wszyscy, a o wysokości kwot można oczywiście dyskutować. - Manifestacja zwraca uwagę na problem, który niewątpliwie istnieje. Ale niepotrzebnie zbyt mocno podgrzewa się atmosferę - mówił Sawicki. - To, że nie ma jasności co do wielkości połowów, nie tylko w Polsce, ale i w UE, to jest fakt niekwestionowany. Ale nie możemy tego publicznie ciągle podnosić i na to się skarżyć. Rybacy muszą zacząć wymagać od siebie. Niepotrzebnie poszły sygnały z poprzedniego rządu o pozwoleniu na całkowite nierespektowanie prawa - ocenił.
Zakaz łowów do końca roku Problem Bałtyku Wschodniego (na wschód od 15. południka przebiegającego przez miejscowość Trzęsacz w woj. zachodniopomorskim) związany jest z wydanym w lipcu przez KE zakazem połowów dorsza na tym akwenie przez polskich rybaków. Zakaz wszedł w życie 16 września po zakończeniu trzymiesięcznego okresu ochronnego na dorsza i ma obowiązywać do końca 2007 roku.
KE wydała zakaz, opierając się na wynikach przeprowadzonej na początku br. przez unijnych inspektorów kontroli polskich portów dorszowych. Z kontroli wynika, że już w I kwartale polscy rybacy trzykrotnie przekroczyli przyznany nam na ten rok limit połowowy 10,8 tys. ton dorsza.
Polski rząd skarży KE, a Komisja Polskę Na początku października polski rząd zaskarżył rozporządzenie KE do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Natomiast pod koniec października KE otworzyła przeciwko Polsce postępowanie za łamanie zakazu połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim (chodzi o 40 ujawnionych przez polskich i unijnych kontrolerów przypadków złamania zakazu przez rybaków, którzy złowili nieco ponad 15 ton dorsza z Bałtyku Wschodniego).
Pierwszym krokiem w ramach tej procedury było wysłanie przez KE listu, formalnie określonego jako "wezwanie do usunięcia uchybienia." Odpowiedź na to pismo Ministerstwo Rolnictwa, w którego gestii po likwidacji resortu gospodarki morskiej znalazło się rybołówstwo, wysłało do Brukseli w ubiegły piątek.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24