Gazu tym razem nie zabrakło, choć polscy operatorzy systemów przesyłowych przyznali, że w minionej nocy na granicy z Białorusia jego ciśnienie znacznie spadło. Teraz dostawy gazu ziemnego dla firm i klientów indywidualnych realizowane są zgodnie z zapotrzebowaniem - poinformowały w czwartek Gaz-System i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Jak podały spółki, w nocy ze środy na czwartek dostawy gazu z Białorusi przez Wysokoje zostały zmniejszone o ok. 40 proc. w stosunku do pierwotnie planowanych ilości, co stanowiło ok. 14 proc. całości dostaw gazu ze Wschodu. PGNiG SA odbierało wówczas dodatkowo brakujące ilości gazu ziemnego przez punkt zdawczo-odbiorczy w Drozdowiczach na granicy polsko-ukraińskiej.
" W ten sposób został utrzymany poziom zaplanowanych dostaw gazu do Polski z kierunku wschodniego i zmiany zasilania w punkcie Wysokoje nie były odczuwalne dla odbiorców gazu ziemnego" - napisały spółki.
"Około południa 24 czerwca br. ciśnienie w punkcie zdawczo-odbiorczym Wysokoje na granicy polsko-białoruskiej wróciło do normy. 25 czerwca br. w godzinach porannych zostanie przywrócona pierwotna struktura dostaw gazu z kierunku wschodniego. W systemie przesyłowym planowo pracują podziemne magazyny gazu należące do PGNiG SA, które w sezonie letnim, zgodnie z normalnymi procedurami, są napełniane gazem ziemnym" - podano w komunikacie.
Od poniedziałku Gazprom ograniczał dostawy gazu na Białoruś w związku z zaległymi opłatami. W środę Białoruś zapłaciła za rosyjski gaz, a Gazprom podał, że zapłacił za tranzyt surowca Białorusi.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA