Premier Władimir Putin wydał zarządzenie odrzucające udział Rosji w Traktacie Karty Energetycznej. Karta, podpisana jeszcze w 1991 roku, przewiduje swobodny wzajemny dostęp do zasobów energetycznych państw-sygnatariuszy i ich eksploatacja na zasadach handlowych, bez jakiejkolwiek dyskryminacji.
O decyzji premiera poinformował - poinformował rosyjski rząd. Karta Energetyczna to podstawowy akt, dotyczący rynku energii. Dokument podpisało w grudniu 1991 roku 46 państw, w tym Rosja i Polska.
Układ przewiduje m.in. powstanie konkurencyjnego rynku paliw, energii i usług energetycznych, swobodny wzajemny dostęp do rynków energii państw-sygnatariuszy, dostęp do zasobów energetycznych i ich eksploatacji na zasadach handlowych bez jakiejkolwiek dyskryminacji.
Przewiduje także ułatwienia w dostępie do infrastruktury energetycznej w celach międzynarodowego tranzytu. Nie zgadza się na to rosyjski Gazprom, który odmawia dopuszczenia do kontrolowanych przez siebie sieci przesyłowych innych dostawców gazu, żądając jednocześnie dla siebie dostępu do mocy przesyłowych i dystrybucyjnych w Europie.
W czwartkowym oświadczeniu rządu rosyjskiego podkreślono, że za odrzuceniem przez Moskwę Karty opowiedziały się resorty spraw zagranicznych i energetyki.
Strona rosyjska nie podała żadnych szczegółów, ale - jak wskazuje agencja Reutera - zasygnalizowała już, że zamierza realizować własny plan alternatywny. Agencja odnotowuje, że Rosja jest największym na świecie dostawcą surowców energetycznych - wydobywa więcej gazu niż którekolwiek inne państwo i zajmuje drugie miejsce na świecie (po Arabii Saudyjskiej) na liście eksporterów ropy naftowej.
Do przyjętego w maju 2008 r. przez szefów dyplomacji państw UE mandatu na negocjacje z Rosją na wniosek Polski dołączono deklarację energetyczną. Stwierdza ona, że UE będzie dążyć do uzyskania w rozmowach z Rosją "takich zasad, jakie przewiduje Karta Energetyczna", której Rosja nie chce ratyfikować. Zgodnie z intencją Polski ma to zagwarantować uzyskanie takich warunków handlu i inwestycji w sektorze energetycznym, jakie zapewnią całej UE i wszystkim jej członkom bezpieczeństwo dostaw.
Władimir Putin skutecznie zabiegał w czwartek w Turcji o zgodę Ankary na poprowadzenie Gazociągu Południowego (South Stream) przez wody tureckie. Gazociąg ten ma być ułożony na dnie Morza Czarnego i dostarczać gaz do Bułgarii, a stamtąd dalej do państw Europy Środkowej, Zachodniej i Południowej.
Źródło: PAP, lex.pl