Rosja rozważa wznowienie importu warzyw z kolejnych dwóch państw. Nie ma wśród nich Polski, mimo że wypełniliśmy już wszystkie warunki formalne stawiane przez Moskwę. Nasze warzywa muszą czekać na granicy, bo rosyjskie służby sanitarne "nie mają do nas zaufania".
Jak poinformował dziś Rospotriebnadzor, czyli rosyjski odpowiednik sanepidu, Rosja rozważa wznowienie importu warzyw z Danii i Hiszpanii. Wcześniej Rosja wznowiła import warzyw z Holandii i Belgii.
Embargo wciąż obowiązuje na warzywa z Polski, mimo że wypełniliśmy wszystkie wymogi formalne stawiane przez Rosjan, a minister rolnictwa Marek Sawicki zapewniał już w poniedziałek, że będziemy wśród pierwszych trzech państw, dla których zakaz wwozu zostanie zniesiony.
Ambasador wyjaśnia
Ambasador RP w Moskwie Wojciech Zajączkowski wezwał dziś stronę rosyjską do wyjaśnienia przyczyn tego stanu rzeczy. - Znajdujemy się w delikatnym momencie, dlatego że w ogólnych zarysach problem został rozwiązany podczas szczytu UE-Rosja w Niżnim Nowogrodzie, dwa tygodnie temu - oświadczył polski ambasador.
Zajączkowski przypomniał, że "wypracowano tam ogólne zasady, których powinny przestrzegać państwa, chcące dostarczać swoje produkty na rosyjski rynek". - Pierwsze trzy kraje przedstawiły niezbędne dokumenty. Była wśród nich Polska. Okazało się jednak, że my na razie zgody na wwóz naszej produkcji - mimo spełnienia formalnych wymogów - nie otrzymaliśmy - oznajmił.
Dyplomata poinformował, że obecnie Polska wyjaśnia stanowisko Rosji. - Nie mogę na razie powiedzieć więcej, bo to jest ten punkt, w którym jesteśmy - przekazał. - Najważniejsze jest wyjaśnienie, dlaczego - mimo spełnienia przez nas wymogów - zakaz nie został jeszcze uchylony. Jeśli są jakieś przyczyny, to należy wyjaśnić jakie. A jeśli nie ma, to trzeba uchylić ten zakaz - oświadczył Zajączkowski.
Ambasador podkreślił, że straty polskich producentów sięgają już milionów euro. - W 2010 roku wartość polskiego eksportu warzyw do Rosji przekroczyła 100 mln euro. To pokaźna suma. Z każdym dniem nasze straty rosną - powiedział.
Nie mają zaufania
Szef Rospotriebnadzoru Giennadij Oniszczenko tłumaczył we wtorek, że Rosja utrzymuje embargo, bo "nie ma zaufania do Polski". - Polska ma złą "historię kredytową", dużo zajmowała się reeksportem - oświadczył Oniszczenko,
Moskwa utrzymuje, że wprowadziła embargo na import warzyw z krajów Unii Europejskiej w reakcji na falę zakażeń w państwach UE szczepem pałeczki okrężnicy EHEC.
Polityczne porozumienie o zniesieniu embarga strony osiągnęły podczas szczytu UE-Rosja w Niżnim Nowogrodzie (10 czerwca), jednak z powodu braku certyfikatów Rosja zwlekała z wdrożeniem w życie tej decyzji. Państwa, które nadal chcą handlować z Rosją, muszą przygotować certyfikat potwierdzający, że monitorują swą produkcję rolną.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu