Najnowsze sankcje wobec Rosji, które Unia Europejska wprowadziła w związku z kryzysem na Ukrainie, mogą utrudnić współpracę Moskwy i krajów "28" w kwestiach bezpieczeństwa - poinformowało w sobotę rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Dodatkowa lista sankcji to bezpośredni dowód na to, że kraje UE obrały kurs na ograniczanie współpracy z Rosją w sprawie międzynarodowego i regionalnego bezpieczeństwa" - napisał resort w komunikacie.
"Chodzi m.in. o zwalczanie rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, terroryzmu i przestępczości zorganizowanej" - wyjaśniono.
Entuzjazm terrorystów
Rosyjskie MSZ "jest przekonane, że światowi terroryści przyjmą z entuzjazmem te decyzje". W sobotę rano Unia Europejska poinformowała o rozszerzeniu sankcji przeciwko Rosji za jej politykę wobec Ukrainy. Na "czarnej liście" opublikowanej w Oficjalnym Dzienniku UE znalazło się dodatkowo 15 osób oraz 18 firm i organizacji.
Osoby objęte sankcjami mają zakaz wjazdu na terytorium UE, a posiadane przez nich aktywa w europejskich bankach podlegają zamrożeniu, podobnie jak aktywa firm i organizacji z "czarnej listy". Wśród osób objętych sankcjami jest m.in. szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji (FSB) Aleksandr Bortnikow i dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Michaił Fradkow.
Na "czarnej liście" są też inne osoby zajmujące kluczowe stanowiska, m.in. zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji Raszid Nurgalijew, sekretarz Rady Nikołaj Patruszew, członka Rady Borys Gryzłow, a także szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow.
Długa lista
Na liście objętych sankcjami osób prawnych znalazły się m.in. administracje Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, porty morskie Sewastopol i Kercz oraz zbrojne organizacje separatystów. Unijna "czarna lista" liczy teraz 87 osób oraz 20 firm i organizacji.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock