Zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów USA uchwaliła w piątek ustawę, która zatwierdza budowę rurociągu Keystone XL. Teraz czas na Senat, który ma zająć się ustawą w przyszłym tygodniu. Reuters zaznacza jednak, że właśnie tam może zabraknąć potrzebnych głosów.
O budowę ropociągu Keystone XL, który ma prowadzić z Kanady do rafinerii w Teksasie, od lat zabiegają Republikanie. Argumentują, że nie tylko poprawi on niezależność energetyczną USA, ale da też pracę kilkudziesięciu tysiącom Amerykanów.
Rurociąg na terenie Kanady ma mieć 529 km długości, a na terenie Stanów Zjednoczonych 1 351 km. Ma mieć możliwość przesyłu 830 tys. baryłek ropy na dobę. A dzięki jego budowie nawet 42 tys. Amerykanów ma dostać pracę.
Decyzja prezydenta
Prezydent Barack Obama zwleka jednak z wydaniem zgody na ten projekt m.in. z powodu wyrażanych przez ekologów obaw przed negatywnymi skutkami dla środowiska naturalnego i zdrowia ludzi. Podobne obawy wyrażali Demokraci, którzy kontrolując dotychczas Senat, od sześciu lat blokowali legislacyjne inicjatywy Republikanów w tej sprawie. Nagle zgodzili się jednak, by w czwartek odbyła się debata, a we wtorek głosowanie nad ustawą popierającą budowę Keystone XL.
Nieoczekiwany zwrot
Ten niespodziewany zwrot wymusiła na Demokratach ich senator Mary Landrieu, ubiegająca się o reelekcję w Luizjanie, gdzie projekt Keystone XL cieszy się poparciem społeczeństwa, bo część ropy z Kanady trafiałaby także do tamtejszych rafinerii. Obserwatorzy nie mają wątpliwości, że to "desperacki" ruch, by próbować zachować mandat senatorski w Luizjanie. Ponieważ w wyborach do Kongresu 4 listopada żaden z kandydatów nie zdobył w tym stanie wymaganej większości, 6 grudnia odbędzie się decydująca dogrywka. Sama Landrieu nie kryła swej motywacji. - Zrobię wszytko, co w mojej mocy, tutaj (w Kongresie), jak i w domu (w Luizjanie), gdzie jak wiecie wciąż prowadzę kampanię o reelekcję, by ten projekt pchnąć do przodu - powiedziała na początku sesji. Żaden z kolegów Demokratów jej nie powstrzymał, a lider większości w Senacie, Demokrata Harry Reid zgodził się, by ustawa została poddana we wtorek pod głosowanie. Republikanie natychmiast zapowiedzieli, że też przyjmą w Izbie Reprezentantów dokładnie taką samą ustawę, a jej głównym "sponsorem" będzie - co nie było niespodzianką - przeciwnik Landrieu w rywalizacji o fotel senatora, obecny kongresmen Bill Cassidy. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że po wyborczym zwycięstwie Republikanów, które zapewniło im kontrolę nad obiema izbami parlamentu, ustawa ws. Keystone XL byłaby jedną z pierwszych, jaką przyjęliby i wysłali Obamie do podpisu po ukonstytuowaniu się nowego Kongresu w styczniu. Zapowiadali to w kampanii wyborczej. Ale nikt nie spodziewał się, że sprawa, i to z inicjatywy Demokratów, pojawi się jako pierwszy punkt już na tzw. sesji lame duck (czyli sesji Kongresu już po wyborach, ale jeszcze przed ustanowieniem nowego).
Autor: mn / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu, keystone-xl.com