Przejście graniczne w Dorohusku świeci pustkami. Życie na granicy zamarło - donoszą reporterzy TVN24 Biznes i Świat. Ukraińcy zdecydowali się zostać w domach. Zamknięte są też kantory i sklepy. Ich właściciele narzekają na znaczny spadek obrotów.
Kryzys ukraiński mocno wpłynął na handel po obu stronach granicy w Dorohusku, gdzie ruch niemal całkowicie zamarł.
Odbija się to przede wszystkim na właścicielach licznych kantorów wymiany walut oraz przygranicznych sklepów. Ukraińcy w obawie o swój dobytek nie wyjeżdzają za granicę, więc nie generują obrotów.
- Ludzie boją się tutaj przyjeżdzać, od tygodnia jest dużo mniejszy ruch, obroty spadły nawet o połowę - mówi TVN 24 właścicielka jednego ze sklepów.
W poniedziałek wiele z przygranicznych kantorów i sklepów było zamkniętych.
Krwawe protesty na Ukrainie oraz kryzys na Krymie spowodował w Dorohusku znaczny spadek odprawianych samochodów. W styczniu b.r. odprawiono ponad 94 tys. pojazdów. W analogicznym okresie rok wcześniej granicę przekroczyło ponad 163 tys. pojazdów.
Drogowe przejście graniczne w Dorohusku posiada status przejścia międzynarodowego dla ruchu osobowego i towarowego. Funkcjonuje przez całą dobę. Odprawa graniczna dokonywana jest na 25 pasach ruchu.
Autor: rf/ToL//gry / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków