Ile będziemy zarabiać, ile zapłacimy za żywność i paliwo? Jednoznacznych odpowiedzi na te pytania brak, a my coraz powszechniej spodziewamy się dalszego wzrostu cen. A jeśli się spodziewamy, to tym bardziej prawdopodobne jest, że on nastąpi...
Pani Sylwia jak codzień przygotowuje obiad dla swojej 10-osobowej rodziny. Miesięczne wydatki na samą tylko żywność w tym domu sięgają 2,5 tysiąca złotych - to 60 procent domowego budżetu.
Rosnące ceny żywności w połączeniu z drożejącymi paliwami sprawiły, że rodzina z Góraszki musiała odmówić sobie ostatnich przyjemności. - Napięcie rośnie w naszym budżecie zdecydowanie... No i nie udało nam się wyjechać w tym roku na ferie. Z różnych powodów, ale tak oszacowaliśmy, że nie możemy w tym roku jechać z dziećmi na zimowe wakacje - mówi pani Sylwia.
Polacy spodziewają się wzrostu cen
Będzie jeszcze drożej - tak prognozują sami Polacy. "Głos ludu", czyli badane przez socjologów nasze oczekiwania inflacyjne wzrosły w lutym do najwyższego poziomu od 11 miesięcy.
Polacy spodziewają się, że w ciągu roku ceny wzrosną o 3,2 proc. To dużo, ale zdaniem ekonomisty Jarosława Janeckiego konsumenci w Polsce dopiero zaczęli dostrzegać rosnące ceny. - Sądzę, ze na dziś te oczekiwania inflacyjne są właśnie na poziomie 4 proc., a w kolejnych będą jeszcze wyższe. Co będzie niebezpieczne z punktu widzenia kreowania tej całej spirali wzrostu cen w Polsce - wskazuje główny ekonomista banku Societe Generale.
Niebezpieczne, bo przyduszeni drożyzną Polacy mogą zacząć głośniej domagać się podwyżek pensji. Wzrost płac mógłby zaś utrwalić wysoką inflację. To jeden z dylematów, przed którym stoi strażnik inflacji - czyli Rada Polityki Pieniężnej, która we wtorek rozpoczyna swe dwudniowe posiedzenie.
Drugi dylemat jest taki, ze w dużej mierze wzrost cen importujemy. To droga ropa winduje ceny na stacjach paliw, drogie surowce windują ceny żywności. Do tego koszty produkcji w polskich firmach są na najwyższym poziomie w historii.
Odwrotu inflacji spodziewajmy się pod koniec roku
- Oczekujemy, że inflacja wzrośnie w kwietniu-maju gdzieś do poziomu 4,3-4,4 proc., być może nawet 4,5 proc. Później w drugiej połowie roku delikatnie zejdzie nam do 4 procent, być może niżej. Natomiast średniorocznie będzie to dawało inflację na poziomie 4 procent - taki scenariusz snuje główny ekonomista banku Pekao SA Marcin Mrowiec.
W tej sytuacji podwyżka stóp procentowych wydaje się nieunikniona. Pytanie tylko, czy już w tym tygodniu, czy dopiero w przyszłym miesiącu. Oto wynik ankiety TVN CNBC przeprowadzonej wśród dziesięciu ekonomistów: czterech uważa, że już w marcu stopy procentowe wzrosną o 25 punktów bazowych, kolejnych sześciu oczekuje, że TPP po raz yaka decyzję podejmie dopiero w kwietniu.
Zbliżajaca się podwyżka stóp procentowych niepokoi rodzinę z Góraszki: na razie rosną wydatki na życie, a po podwyżce stóp dodatkowo wzrosną też raty kredytu hipotecznego. - Miałam nadzieję, że cięższe czasy juz przeszły. Natomiast w tej chwili... chyba będę musiała iść do pracy - mówi pani Sylwia Jeż, matka ósemki dzieci.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC