Nieformalny szczyt ministrów finansów Unii Europejskiej, który odbył się we Wrocławiu, nie przyniósł przełomu w bieżących sprawach, ale zapadły na nim decyzje, które mogą przynieść pożytek w przyszłości - ocenili ekonomiści.
Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień ocenił, że spotkanie ministrów finansów Unii Europejskiej Ecofin we Wrocławiu, to kolejny element biurokratycznej machiny, który nie jest przełomowy dla obecnej sytuacji w strefie euro. - Pewne ustalenia, dotyczące m.in. tzw. sześciopaku zostały podjęte, tyle, że chodzi o to, aby wszyscy na poziomie poszczególnych krajów byli zgodni w ratyfikacji tych rozporządzeń. Jeśli będą zgodni, to będzie to krok do przodu, jeśli nie - to nie będzie wiele warte - powiedział ekonomista XTB.
Celem sześciopaku, czyli pakietu pięciu rozporządzeń i dyrektywy, jest przede wszystkim wzmocnienie unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu trzymającego w ryzach finanse publiczne krajów UE. Kwiecień dodał, że to, w jaki sposób dany kraj będzie karany za przekroczenie pewnych miar fiskalnych nie jest w tej chwili najistotniejsze. - Teraz ważniejsze jest, aby ugasić ten pożar, który jest obecnie - podkreślił.
Jednak pozytywnie
Z kolei główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka powiedział, że choć nieformalny szczyt ministrów finansów UE nie przyniósł przełomu w sprawach bieżących, to zapisał się pozytywnie. - Bardzo dobrze się stało, że doszło do tego spotkania. Polska sprawuje Prezydencję, a od Prezydencji oczekuje się inicjatyw w rozwiązywaniu ważnych spraw Europy. Chociaż główny kryzys dotyczy strefy euro, to Polska i inne kraje, które są poza strefą euro, mają do niej wejść, więc są wszyscy żywotnie zainteresowani rozwiązaniem kryzysu stosunkowo szybko i bez większych kosztów - powiedział ekonomista BCC.
Przyznał również, że to co teraz jest potrzebne najbardziej do uspokojenia rynków i do zdecydowanego wychodzenia z kryzysu, to zwiększenie kapitału i aktywności Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). - W tej sprawie rozmowy prowadzone będą w obrębie krajów należących do strefy euro. Polska może jednak zgłosić swoje pomysły na poradzenie sobie z kryzysem. Na razie tego nie zrobiła - stwierdził Gomułka.
To prestiż
Ekonomista BCC, powiedział, że spotkanie ministrów finansów, które odbyło się w Polsce, to również element prestiżowy dla Polski. - Szczególnie, że brał w nim udział minister skarbu USA Timothy Geithner. To taki element koordynacji, wymiany poglądów transatlantyckich. Bardzo dobrze, że tak się stało - podkreślił Gomułka.
Odniósł się też do deklaracji ministra finansów Jacka Rostowskiego, dotyczących pozytywnych korzyści dla Polski i innych krajów z przynależności do UE oraz strefy euro. - Te wszystkie proeuropejskie deklaracje są jak najbardziej wskazane. Niepotrzebne jednak były spektakularne i nieprawdopodobne wizje (ministra Rostowskiego w PE - red.) o możliwości wojny w Europie. To było niepotrzebne i nie miało żadnego uzasadnienia. Ponadto odciągnęło uwagę od tych spraw, które są autentyczne i wymagają rozwiązania - podkreślił Gomułka.
Główny ekonomista Reiffeisen Banku Jacek Wiśniewski stwierdził, że wystąpienie ministra Rostowskiego w PE było "mocne" i pokazywało analogie historyczne. - Historycznie tak trudne czasy kończyły się zazwyczaj jakimiś niepokojami. Warto więc myśleć o tym teraz, a nie po szkodzie. Wprowadzać rozwiązania, które zabezpieczą nas przed tym, co często zdarzało się w historii - powiedział ekonomista Reiffeisen Banku.
Źródło: PAP