Prawie 40 tysięcy pracowników koncernu Volkswagen protestowało w piątek w Wolfsburgu w Dolnej Saksonii przeciw Komisji Europejskiej. Bruksela domaga się od Niemiec nowelizacji ustawy o prywatyzacji firmy. Protestujący uważają jednak, że tylko stara ustawa uchroni pracowników przed samowolą menedżerów.
- Każde przedsiębiorstwo powinno mieć regulacje chroniące je przed samowolą kapitału - powiedział podczas demonstracji przewodniczący rady zakładowej w VW Bernd Osterloh. - Ustawa o prywatyzacji Volkswagena chroni nas przed menaeżerami, którzy w głowach mają jedynie swoją karierę i dywidendy, gwiżdżąc na los zwykłych ludzi.
Stara ustawa
Kwestionowana przez Komisję Europejską ustawa z 1960 roku ogranicza prawo głosu każdego udziałowca VW do 20 procent bez względu na liczbę posiadanych akcji. Dzięki tym regulacjom kraj związkowy Dolna Saksonia, który jest drugim co do wielkości udziałowcem VW z 20,2 procentami akcji, ma faktycznie mniejszość blokującą. Ustawa daje także reprezentacji pracowników prawo współdecydowania w radzie nadzorczej. I właśnie utraty tego prawa najbardziej obawiają się związkowcy.
A wolny rynek?
Komisja Europejska od lat żąda od Niemiec nowelizacji ustawy, która - jej zdaniem - narusza zasady wolnego rynku. W zeszłym roku zmianę przepisów nakazał Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Kiedy Niemcy przedstawiły projekt nowelizacji, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy uznał proponowane zmiany za niewystarczające i zagroził ponownym zaskarżeniem Niemiec do ETS.
Nowelizacji ustawy o prywatyzacji VW domaga się także największy akcjonariusz Volkswagena - spółka Porsche, która ma 30,6 procent udziałów w koncernie z Wolfsburga.
Boją się zwolnień
Zarówno związkowcy, jak i władze Dolnej Saksonii obawiają się, że Porsche dąży do przeniesienia siedziby firmy z Wolfsburga do Stuttgartu. Przestrzegał przed tym w piątek premier Dolnej Saksonii Christian Wulff, który także ostro zaatakował komisarza McCreevy'ego. Tymczasem w piątek władze Porsche zapewniły w komunikacie, że nie dążą do redukcji zatrudnienia w VW, likwidacji zakładów ani do przeniesienia siedziby.
W porannym programie telewizji ZDF Wulff podkreślił, że w przypadku "kilku ustaw" Bruksela nie ma prawa współdecydowania, a McCreevy, zamiast zachowywać się jak "pruski władca absolutny", powinien raczej zadbać o większość dla unijnego Traktatu Lizbońskiego w swojej rodzinnej Irlandii.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/PAP/EPA