Polska ma największe w Europie zasoby energii geotermalnej. Występują one pod powierzchnią 80 procent obszaru kraju. Dlaczego nie wykorzystujemy tego darmowego ciepła? Ze względu na ogromne koszty budowy instalacji.
Dotychczas wybudowano zaledwie cztery systemy ciepłownicze w oparciu o wykorzystanie wód geotermalnych - w Pyrzycach, Zakopanem, Mszczonowie i w Uniejowie. Ich łączna moc to zaledwie 75 MW.
Ograniczone jak dotąd stosowanie energii geotermalnej spowodowane jest wysokimi kosztami inwestycji. Jednak z uwagi na rosnące ceny ropy oraz świadomość negatywnego oddziaływania emisji gazów, energia geotermalna zaczyna się cieszyć coraz większym zainteresowaniem.
Potencjał energetyczny naszych ciepłych wód przekracza ponad 150 razy potrzeby energetyczne Polski geoterm
Według analizy przeprowadzonej przez firmę consultingową Frost & Sullivan, koszt wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł geotermalnych będzie spadał. W roku 2005 wynosił on 50-150 euro/MWh. Oczekuje się, że koszt wytwarzania spadnie do 40-100 euro/MWh w roku 2010, oraz 40-80 euro/MWh w roku 2020.
Czystsze powietrze za 10 mln zł
Ciepłownia w Mszczonowie zastąpiła od razu trzy miejskie kotłownie węglowe, które co roku emitowały do atmosfery 15 ton związków azotu, 60 ton związków siarki, 9,7 tys. ton dwutlenku węgla oraz 145 ton pyłów. Koszt inwestycji to blisko 10 mln zł.
W 1996 roku została uruchomiana instalacja geotermalna w Pyrzycach w województwie zachodniopomorskim. Moc szczytowa wynosi 48 MW. Gorąca woda jest czerpana z głębokości 1600 m.
W Niemczech, gdzie zasoby energii geotermalnej są o 20 proc. mniejsze niż w Polsce, buduje się coraz więcej zakładów ciepłowniczych. Większość jest współfinansowana przez poszczególne landy, a także przez środki pochodzące z tzw. podatku ekologicznego.
Energia z głębi ziemi
Z kolei w Toruniu wywiercenie otworu geotermalnego ma być początkiem budowy zakładu przetwarzania energii geotermalnej na energie cieplną oraz w zamierzeniu - na energię elektryczną. W tym ostatnim przypadku wszystko będzie zależało od temperatury jak i jakości wód. Prace wiertnicze mają zakończyć się w marcu przyszłego roku. A kto wierci?
Ojciec Rydzyk wierci
- Rozpoczynamy odwierty geotermalne. Wszystkie maszyny są gotowe do startu, właściwie już tylko godziny dzielą nas od pierwszych prac. Chcemy pokazać Polsce, że mamy wielkie złoża, wielkie skarby – zapowiadał 30 sierpnia Ojciec Rydzyk na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Energii w ziemi toruńskiej od kilku tygodni szuka redemptorysta, Tadeusz Rydzyk. Odwierty ruszyły pod koniec sierpnia, ale do dziś nie ma pieniędzy na ich sfinansowanie
Prace faktycznie ruszyły po kilku godzinach, mimo że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) odebrał wcześniej przyznaną założonej przez niego Fundacji Lux Veritatis dotację na prowadzenie poszukiwań złóż geotermalnych. Poszukiwania złóż geotermalnych w Toruniu miały być realizowane m.in. z dotacji NFOŚiGW w wysokości 27 mln zł. Jednak pod koniec maja tego roku NFOŚiGW wypowiedział umowę na dotację. Argumentował, że fundacja m.in. nie realizuje przedsięwzięcia zgodnie z harmonogramem, nie udostępniała dokumentów i nie udzielała wyjaśnień. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Wniosek niekompletny
Energię geotermiczną uzyskuje się przez podgrzania substancji wtłoczonej w głąb ziemi i ogrzanej, np. od gorących suchych skał, a następnie wydobytej na powierzchnię
Skąd więc pieniądze na odwierty? Ojciec Rydzyk wystąpił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o zgodę na publiczną zbiórkę pieniędzy na inwestycję. Miałaby ją prowadzić fundacja Lux Veritatis. Jednak w odpowiedzi, którą MSWiA przesłało do fundacji pod koniec września, wskazano liczne błędy we wniosku, chodzi m.in. o określenie liczby osób, które mają uczestniczyć w zbiórce. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Pracę więc trwają, choć nadal nie ma pieniędzy aby za nie zapłcić.
Źródło: Money.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24