Komisja Europejska zaproponowała w poniedziałek zwiększenie o 15 proc. unijnej kwoty połowowej dorsza. Rybacy uważają ją jednak za daleko niewystarczającą.
Propozycje zwiększenia kwoty połowowej we wschodnim stadzie dorsza KE tłumaczy "korzyściami płynącymi z wystąpienia kilku silnych pokoleń oraz ze skuteczniejszego wdrażania planu odbudowy stada i lepszych kontroli połowów".
- Nie znaczy to, że polscy rybacy będą zwolnieni z kar za przekroczenie kwot połowowych w 2007 roku, choć na pewno w mniejszy sposób je odczują - powiedziała PAP rzeczniczka komisarza ds. rybołówstwa Nathalie Charbonneau.
Stanowisko Unii to ukłon w stronę polskiego rybołówstwa. Które przeżywa kryzys nie tylko z powodu wzrostu cen paliw, ale właśnie ze względu na limity połowów dorsza. Czytaj więcej o unijnej pomocy dla rybaków.
Kare i tak zapłacą
KE zaproponowała zwiększenie w 2009 roku o 15 proc. unijnej kwoty połowowej dla wschodniego stada dorsza bałtyckiego, tj. z 38 765 ton do 44 580 ton. Po rozdzieleniu unijnej kwoty między poszczególne unijne kraje bałtyckie, największa cześć przypada Polsce - 11 791 ton.
Z zaproponowanej Polsce wschodniej kwoty na przyszły rok, polscy rybacy będą musieli odliczyć karę za znaczne przekroczenie połowów w 2007 roku. Czytaj więcej o wyczerpaniu limitów połowowych w Polsce
Dla rybaków to za mało
W ocenie szefów polskich organizacji rybackich propozycja nie poprawi sytuacji naszego rybołówstwa. - Zwiększenie o 15 proc. ogólnego limitu połowowego dorsza na Bałtyku Wschodnim dla Polski i tak będzie oznaczać zmniejszenie przyszłorocznej kwoty o 1,2 tys. ton - uważa Prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybackich (SAR) w Kołobrzegu, Bogdan Waniewski
- Na przełomie maja i czerwca Międzynarodowa Rada Badań Morza uznała, że stado prawidłowo się odbudowuje, wobec czego rekomendowała Komisji Europejskiej zwiększenie limitów o 25 proc. Jednak jak widać KE nie przyjęła argumentacji ICES – dodał Waniewski.
Dorszowa fikcja?
- Bez uszczerbku dla wielkości stada KE mogła podwyższyć limit o 30–40 proc. Podwyższenie o 15 proc. To kpina i żart – powiedział PAP Andrzej Gościniak, prezes Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych w Kołobrzegu.
Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich (ZPR) z Ustki uważa, że propozycja KE jest kontynuacją dorszowej fikcji na Bałtyku, a podwyższenie limitu o 15 procent to ukrywanie danych o prawdziwych zasobach dorsza na Bałtyku. Według niego ryb w morzu jest 10 razy więcej niż w dokumentach Komisji Europejskiej.
Ostateczne dane w październiku
Propozycje KE trafią teraz pod dyskusję ministrów ds. rybołówstwa państw UE, którzy już w październiku powinni przyjąć ostateczne bałtyckie kwoty połowowe z podziałem na poszczególne kraje.
Na połowy dorsza w Bałtyku statki rybackie muszą otrzymać specjalne pozwolenie. W 2007 roku wydano je 620 polskim statkom. Te miały nie łowić dorsza w lipcu i sierpniu jak i w dodatkowych 81 dniach, z których większą część rybacy mogli wyznaczyć sami (najczęściej są to dni sztormu).
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl