Eksperci z Komisji Europejskiej przedstawili dziś państwom członkowskim nowe propozycje dotyczące wsparcia dla rolników, którzy ponieśli straty z powodu rosyjskiego embarga na żywność z UE - poinformował rzecznik KE ds. rolnictwa Roger Waite.
W drugiej transzy pomocy Bruksela zaproponowała Polsce rekompensaty tylko za 20 tysięcy ton jabłek i gruszek wycofanych z rynku z powodu rosyjskiego embarga – informuje RMF FM. I nie ma mowy o rekompensatach za warzywa czy inne owoce. Sam eksport polskich jabłek do Rosji to 700 tysięcy ton rocznie.
Radio RMF FM informuje, że KE przygotowując propozycję dla Polaków KE wzięła dane statystyczne dotyczące eksportu do Rosji i odjęła od nich to, o co już wnioskowaliśmy przy pierwsze transzy pomocy. Zdaniem rmf24.pl oferta KE dla producentów jabłek i gruszek obejmie tylko 10 proc. całości.
Nierealne sumy
"Wówczas Polska złożyła wnioski na prawie 145 milionów euro. Zdaniem komisji były one nierealne i zawyżone, przekroczyły też limit 125 milionów euro dla wszystkich krajów. Wniosek dotyczący papryki za okres od sierpnia obejmował 62 procent rocznej polskiej produkcji, a wniosek dotyczący kapusty był pięć razy większy niż cały roczny unijny eksport. W tej sytuacji Bruksela musiała zawiesić pomoc. Teraz może się okazać, że polscy rolnicy w niewielkim stopniu skorzystają i z pierwszej, i z drugiej transzy odszkodowań" - czytamy na stronie rmf24.pl.
Ile odszkodowań?
Nowy program ma być kontynuacją nadzwyczajnego systemu wsparcia dla producentów owoców i warzyw, który miał ustabilizować rynek po wprowadzeniu embarga przez Rosję. W ramach tych działań 18 sierpnia odblokowano 125 mln euro na rekompensaty za wycofanie z rynku niektórych szybko psujących się owoców i warzyw. Kwotę oszacowano na podstawie wielkości eksportu do Rosji. Jednak w zeszłym tygodniu KE zawiesiła ten mechanizm, bo wstępne wnioski o rekompensaty przekroczyły poziom 125 mln euro, a niektóre wnioski budziły zastrzeżenia, bo dotyczyły wielkości produkcji kilka razy większej niż średni roczny eksport UE do Rosji. Ponad 85 proc. wniosków o wsparcie pochodziło z Polski. Rzecznik komisarza ds. rolnictwa Roger Waite potwierdził, że to polskich wniosków dotyczą wątpliwości.
Wsparcie dla rolników
Waite poinformował we wtorek, że stawki wsparcia dla rolników wycofujących swoje produkty z rynku będą takie same jak dotychczas. Nowy program będzie zawierał jednak załącznik, który będzie określał kwalifikowane potencjalne ilości produktów (mogących być wycofanych z rynku) przysługujące każdemu z państw członkowskich.
Wolumeny te mają opierać się na wielkościach eksportu określonych produktów z danego kraju do Rosji w zeszłym roku. KE chce odjąć od kwalifikowanych dla danego kraju wielkości, te zadeklarowane dotychczas we wnioskach o rekompensaty. Oznacza to, że gdy jakiś kraj przekroczył we wnioskach wyznaczony przez KE limit (oparty na danych eksportowych z ubiegłego roku) nie będzie mógł liczyć na dodatkowe środki.
Przesadzone wnioski
Jeśli taki mechanizm rzeczywiście zostanie utrzymany, część polskich producentów niektórych łatwo psujących się owoców i warzyw, może już nie dostać rekompensat z UE. Z nieoficjalnych informacji wynika bowiem, że z Polski do KE napłynęły wnioski o rekompensaty za wycofanie z rynku 135 tys. ton ogórków, co odpowiada 408 procentom rocznego unijnego eksportu do Rosji. Polscy producenci prosili też o rekompensaty za wycofanie 65 tys. ton kalafiorów i brokułów, co stanowiłoby 261 proc. średniego rocznego eksportu UE do Rosji, a także za wycofanie 206 tys. ton kapusty, co równa się 479 procentom rocznego eksportu UE do Rosji. Z wniosków dotyczących słodkiej papryki wynika, że polscy rolnicy chcą rekompensat za wycofanie z rynku ilości odpowiadającej 62 proc. rocznej produkcji tego warzywa.
Będzie rezerwa
Waite poinformował, że w ramach nowego programu, tak jak dotychczas, rekompensaty mają przysługiwać za bezpłatną dystrybucję żywności, która została wycofana z rynku, zielone zbiory oraz ich zaniechanie. KE przewiduje również rezerwę finansową, która będzie dostępna dla wszystkich państw członkowskich. Nie podano jednak żadnych kwot. Komisja ma przygotować tekst rozporządzenia w tej sprawie, w którym znajdzie się szacowany budżet. Według zapowiedzi Waite'a ma to potrwać kilka dni, tak by już w na początku przyszłego tygodnia przepisy znalazły się w oficjalnym dzienniku urzędowym UE.
Autor: msz//km / Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu