Uzbrojeni rebelianci, którzy zajęli porty naftowe we wschodniej Libii, poinformowali w sobotę, że zaczęli eksportować ropę z pominięciem rządu w Trypolisie. Ich pierwszą dostawę odbierze tankowiec pod banderą Korei Północnej.
Wcześniej urzędnicy państwowej National Oil Corp (NOC) potwierdził, że tankowiec zawinął do portu As Sidr i że jest pod kontrolą grupy rebeliantów domagających się większej autonomii i większego udziały w libijskich zasobach ropy. - Zaczęliśmy eksportować ropę. To nasza pierwsza dostawa - powiedział rzecznik protestujących, którzy zajęli As Sidr i dwa inne porty.
Zakup nielegalny
Tankowiec Morning Glory, który od kilku dni krążył przy libijskim wybrzeżu, przygotowuj się do załadunku surowca w porcie - powiedział jeden z urzędników, proszących o zachowanie anonimowości. Dokowanie potwierdził pracownik portu. - Mamy poinformować rząd i ministerstwo obrony, aby mogli podjąć stosowne działania - podkreśli urzędnik dodając, że załoga tankowca "próbuje kupić ropę nielegalnie". Na popołudnie zaplanowana jest konferencja premiera i libijskiego ministra sprawiedliwości. NOC zadeklarowała wzmocnienie sił w zajętych portach.
Wrogie przejęcie
Dezerterzy z państwowej Straży Instalacji Naftowych (PFG) przejęli w sierpniu kontrolę nad trzema położonymi na południe od Bengazi portami naftowymi - Ras Lanuf, As Sidr i Zawitina. Wcześniej eksportowano przez nie 600 tys. baryłek ropy dziennie. Akcją tą dowodził Ibrahim al-Dżatran, uczestnik zbrojnej rebelii, która ponad dwa lata temu obaliła dyktaturę Muammara Kaddafiego. Rywalizacja o zasoby naftowe wschodniej Libii, gdzie ujawniły się tendencje separatystyczne, jest najważniejszym wyzwaniem dla libijskiego rządu, próbującego ustabilizować państwo i zachować jego jedność.
Autor: mn//bgr / Źródło: Reuters, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia