Premier wymienia całe kierownictwo Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Po dymisji szefa GDDKiA, zwolniony został jego zastępca. Nie wiadomo na razie, kto maiłby pokierować GDDKiA.
O zmianach w GDDKiA w oficjalnym komunikacie poinformował resort infrastruktury. Janusz Koper szefował Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad od 23 stycznia tego roku. Z kolei jego zastępca Jacek Bojarowicz od 1 stycznia 2006 roku był odpowiedzialny w GDDKiA za proces przygotowania inwestycji drogowych, a następnie za zadania wynikające z rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych. Na stronie internetowej GDDKiA na czerwono zaznaczono już ponad 40 projektów drogowych opóźnionych w stosunku do harmonogramu.
Rzecznik ministra infrastruktury Mikołaj Karpiński zapowiedział, że następca Janusza Kopera zostanie wyznaczony w najbliższym czasie. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, nowym szefem GDDKiA zostanie Zbigniew Rapciak, dotychczasowy podsekretarz stanu w resorcie infrastruktury.
O dymisje upominał się minister
O dymisję szafa urzędu zajmującego się głównymi drogami starał się szef resortu infrastruktury. Miał on poprosić premiera o zwolnienie urzędnika odpowiedzialnego za brak postępów w budowie dróg - podają media. - W drogownictwie potrzebny jest wstrząs. Będzie trzęsienie ziemi - zapowiedział w piątek rano w TVN CNBC Biznes minister Cezary Grabarczyk. Nie chciał jednak wtedy potwierdzić, czy tym wstrząsem będzie właśnie dymisja szefa GDDKiA.
Rewolucja kadrowa w GDDKiA
Rewolucja w drogownictwie zbiegła się w czasie z planowanym na koniec czerwca zakończeniem negocjacji GDDKiA z prywatnymi firmami o budowie w systemie koncesyjnym odcinków płatnych autostrad - A1 z Grudziądza do Torunia oraz A2 z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami.
Premier Donald Tusk zapowiedział już, że jeśli z koncesjonariuszami nie zostaną uzgodnione dobre warunki cenowe, to zamiast autostrad rząd może zbudować drogi ekspresowe. (CZYTAJ WIĘCEJ) Takie rozwiązanie może być prostsze i tańsze. Jednak według ekspertów, taka decyzja może spowodować ponad dwuletnie opóźnienie w realizacji projektów.
- Koncesjonariusz otrzymał koncesję w 1997 roku. Od tego czasu minęło już 11 lat i nie osiągnięto porozumienia. Rząd Donalda Tuska nad nim pracuje, ale jeśli do niego nie dojdzie, będzie trzeba szukać nowego rozwiązania - mówił Grabarczyk.
Ekspresówki wyprą autostrady
Minister liczy też na to, iż uda się zmienić też niekorzystne przepisy, które blokują rozwój dróg. - Naszym celem jest wybudowanie 300 dobrych dróg. Trwają negocjacje z koncesjonariuszami - stwierdził minister infrastruktury. Obiecał, że budowane będą i autostrady i drogi ekspresowe.
- Chcemy wybudować ok. 900 km autostrad i ok. 2 tys. dróg ekspresowych. Drogi ekspresowe nie muszą wyprzeć autostrad - dodał. Na pytanie, czy zdążymy przed Euro 2012 odpowiedział: - chcemy się wyrobić przed pierwszym gwizdkiem.
Niepewne chwile przed ministrem
Ciemne chmury gromadzą się także nad głową samego ministra. - Polacy zasługują na dobre drogi. Chcą jeździć szybko i bezpiecznie. Kwestia budowy dróg to zadanie ponad resortowe. wymaga współdziałania resortów: spraw wewnętrznych, środowiska, rozwoju regionalnego i innych - tłumaczył Grabarczyk, próbując uniknąć odpowiedzi na pytanie, czy sam może stracić posadę. Czy czuje się zagrożony? - Tu się uśmiechnę – powiedział minister infrastruktury...
Źródło: TVN CNBC Biznes, "Gazeta Wyborcza", RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES