W zachodniej Europie marki własne, czyli produkty renomowanego producenta z etykietką sklepu dyskontowego, robią furorę. Są dużo tańsze, a jakościowo takie same, jak te w oryginalnym opakowaniu. Polakom jednak nie przypadły do gustu - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak wynika z najnowszych danych firmy badawczej Nielsen, w przypadku sprzedaży żywności udział marek własnych w 2007 roku wynosił jedynie 8,5 proc. i w porównaniu z rokiem wcześniejszym zmniejszył się o 0,2 proc. Z kolei w przypadku produktów chemicznych ich udział spadł o 0,1 proc., do 8,2 proc. wartości rynku.
W wielu krajach Europy Zachodniej udziały rynkowe marek własnych przekraczają 30 proc., podczas gdy w Szwajcarii, będącej europejskim liderem w tym zakresie, jest to nawet 50 proc. W ostatnim roku takie produkty zwiększyły swoje udziały w przypadku żywności w 14 spośród 17 badanych krajów, a w jeśli chodzi o chemię – w dziesięciu.
– Znaczenie marek własnych spadło niemal we wszystkich rodzajach sklepów, wzrosło tylko w supermarketach. Nawet w dyskontach, które są uważane za bastion takich produktów, ich udział spadł – zauważa Magdalena Małaczyńska z Nielsena.
Co to jest marka własna?
Marka własna powstaje na zlecenie sieci handlowej. Często wytwarzana jest przez firmy, które sprzedają w sklepach tej sieci własne produkty. Jednak w przypadku tych zamawianych, nie musi ponosić nakładów na reklamę, opakowania są też zazwyczaj znacznie prostsze, więc i cena jest niższa nawet o 20 – 30 proc. od markowych odpowiedników.
Sieci handlowe stale inwestują w poszerzenie tego rodzaju asortymentu. W Tesco ta kategoria liczy niemal 3 tys. produktów, z czego ponad połowę stanowi półka średnia, z reguły tańsza o 30 proc. od markowych odpowiedników. Sieć ma jeszcze marki własne w najtańszej kategorii value oraz premium. Carrefour w ubiegłym roku wprowadził do oferty 820 nowych produktów marek własnych i ma ich już 2750. – Będziemy dalej rozwijali ten segment – mówi Alain Souillard, prezes Carrefour Polska.
Tanio czyli tandetnie?
Wielu Polaków, choć zna tego typu produkty, mimo niższych cen i tak ich nie kupuje. Powszechny jest argument, że ich jakość jest bardzo słaba. Jedynie 28 proc. z nas uważa, że jeśli w sklepie nie ma markowego produktu, to zastąpi go odpowiednikiem w postaci marki własnej, podczas gdy twierdzi tak 81 proc. Niemców. I to mimo, że dla większości Polaków głównym kryterium wyboru podczas robienia zakupów jest nadal cena. Jak podaje Nielsen, w 2007 r. marki własne odpowiadały jedynie za 7,4 proc. wzrostu rynku artykułów żywnościowych, który w porównaniu z 2006 r. zwiększył się 14,6 proc. Znacznie większe znaczenie mają firmowe produkty, które polepszyły swoją pozycję o 14,9 proc. i odpowiadają za 92,6 proc. wzrostu całego sektora.
Dlatego szansą na rozwój tego rynku w Polsce jest inwestowanie w poprawę ich jakości i postrzegania. Marki premium o jakości porównywalnej z produktami firmowymi już zdobywają sklepowe półki. W ubiegłym roku w przypadku produktów żywnościowych stanowiły już 5,5 proc. całego rynku marek własnych i ich udział zwiększył się o 1,9 proc., a w przypadku towarów chemicznych stanowią już 15,5 proc. przy 3,4-proc. wzroście.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24