Po miesiącu od awarii w niemieckich elektrowniach atomowych ze stanowiska ustąpił Klaus Rauscher, szef koncernu energetycznego Vattenfall Europe.
Rauscher wziął na siebie odpowiedzialność za serię awarii w elektrowniach jądrowych "Kruemmel" i "Brunsbuettel" w północnych Niemczech i zrezygnował z pełnienia funkcji. Zastąpi go na stanowisku dotychczasowy członek zarządu Hans-Juergen Kramer.
28 czerwca Elektrownia w Brunsbuettel musiała zostać czasowo wyłączona z powodu przeciążenia. Jednak doszło do kilkudniowego opóźnienia w zgłoszeniu problemów. Koncern Vattenfall poinformował o wyłączeniu elektrowni, jednak dopiero 6 lipca zawiadomił ministerstwo o przyczynach problemu, które wystąpiły ponownie dwa dni później po wznowieniu pracy reaktora.
Kilka godzin po wyłączeniu elektrowni Brunsbuettel doszło z kolei do pożaru w innej elektrowni jądrowej "Kruemmel" w Geesthacht w regionie Szlezwik-Holsztyn. Także w tym przypadku Vattenfall Europ obciąża się odpowiedzialnością za brak właściwego i precyzyjnego informowania o sytuacji w elektrowni oraz przyczynach pożaru.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że polityka informacyjna Vattenfall Europe była „nie do zaakceptowania”. Mimo to niemiecka Kanclerz nadal jest zwolenniczką wykorzystywania energii atomowej. Uważa jednak, że zasady funkcjonowania elektrowni oraz system kontroli, "gwarantujące niemieckie standardy bezpieczeństwa", muszą być bezwzględnie zachowane.
Szef rządu niemieckiego odrzuciła propozycje ministra środowiska, Siegmara Gabriela. Gabriel zaproponował wyłączenie starszych elektrowni jądrowych oraz zwiększenie produkcji energii prze nowe.
Źródło: Sueddeutsche Zeitung