Platforma Obywatelska po raz kolejny robi przymiarkę do nowelizacji ustawy o związkach zawodowych - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". - Chcemy podnieść próg reprezentatywności dla związków zawodowych - przyznaje szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Plany ograniczenia liczby związków popierają nawet szefowie central związkowych, ale opozycja jest przeciw.
Głównym celem, jaki przyświeca Platformie to - jak mówił jakiś czas temu były poseł, a obecny europoseł partii Sławomir Nitras - "ograniczenie praw rozwydrzonych związkowców wypasionych na państwowych pieniądzach". Nitras jednak już nad ustawą nie pracuje, a PO łagodzi trochę ton.
- W firmach działa dziś po kilkanaście związków. Pracodawca musi rozmawiać ze wszystkimi. A Sierpień '80, który nie jest związkiem reprezentatywnym, może wywrócić każde rokowania. Gdy podniesiemy próg reprezentatywności do 25-33 proc., będziemy mieć w firmie trzy-cztery związki - mówi "GW" Chlebowski. - Z jednej strony ograniczamy liczbę związków, a z drugiej ułatwiamy negocjacje pracodawców z pracownikami - dodaje.
Zgodnie z kodeksem pracy partnerem dla pracodawcy są związki, które zrzeszają co najmniej 10 proc. załogi, a jeżeli należą do centrali związkowej, czyli "Solidarności", OPZZ lub Forum Związków Zawodowych - 7 proc.
Związek związkowi nierówny
Odpowiedzialność za protesty małych związków, np. Sierpnia '80, spada na wielkie centrale, które często z tymi związkami nie mają nic wspólnego. Ludzie nastawiają się przeciw związkom, a nie o to chodzi guz o związkach
- Musimy twardo stąpać po ziemi. W tym Sejmie zapleczem PiS jest "Solidarność", a SLD - OPZZ. Nie ma szans na głębokie zmiany w ustawie o związkach zawodowych - mówi przewodniczący Chlebowski. - Poza tym każdą ustawę ograniczającą prawa związkowe zawetuje prezydent - dodał.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24