- Średnia płaca w styczniu w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 3.231 zł - podał GUS. I choć to o pół procenta więcej niż rok temu, to w wyniku polityki wielu firm już o 11,5 proc. mniej niż w grudniu ubiegłego roku. Jednocześnie wolniejszy od prognoz okazał się spadek zatrudnienia.
Dane o naszych wynagrodzeniach okazały się słabsze od oczekiwań analitycy, którzy roczny wzrost prognozowali na 2,7 proc. - Niski wzrost płac wynika z zaburzeń sezonowości przed rokiem, kiedy część przedsiębiorstw przesuwała pensje na styczeń 2009, co zawyżyło roczną dynamikę płac w grudniu 2009 roku i zaniżyło w styczniu 2010 roku. Po wygaśnięciu wahań możemy się spodziewać niewielkich wzrostów wynagrodzeń, przedsiębiorstwa nie planują bowiem w najbliższym czasie istotnych podwyżek - mówi "Rzeczpospolitej" Rafał Benecki, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego w Warszawie.
Na podwyżki poczekamy
Również inni eksperci są zdania, że z czasem sytuacja będzie się polepszać - Płace niestety reagują z pewnym opóźnieniem na to co się dzieje w gospodarce, więc pomimo stopniowego ożywienia w polskiej gospodarce wydaje mi się, że na ożywienie w płacach będziemy musieli trochę dłużej poczekać. Natomiast już w tym roku, szczególnie w drugiej połowie roku są szanse na wyraźny wzrost wynagrodzeń, tzn. 5-6 proc. - tłumaczył w TVN CNBC Biznes Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego. GUS poinformował także, że w styczniu przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 1,4 proc. rok do roku, a miesiąc do miesiąca wzrosło o 0,9 procent do 5,3 miliona osób.
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES