Rząd nie dość, że nie walczy z kryzysem, to jeszcze go pogłębia. Mydli przy tym oczy społeczeństwu nie mówiąc prawdy, w jakim stanie jest naprawdę polska gospodarka - uważa Prawo i Sprawiedliwość. Władze partii zapowiedziały złożenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego.
PiS od początku zarzuca rządowi, że źle walczy z kryzysem i - zamiast postępować jak inne państwa - nie robi nic, czyli nie wydaje pieniędzy, aby stymulować gospodarkę. Według PiS, rząd liczy, że prześlizgnie się przez trudny okres na fali działań innych krajów. Poza tym, wciąż utrzymuje w budżecie nierealne założenia.
Teraz największa partia opozycyjna uznała, że to, co robi rząd jest wręcz szkodliwe. Dlatego chce odwołać ministra finansów Jacka Rostowskiego. Złożenie wniosku o wotum nieufności wobec niego na najbliższym posiedzeniu Sejmu zapowiedziała wiceprezes PiS Aleksandra Natalli-Świat. - Uważamy, że to, co robi rząd PO i PSL, to co w szczególności robi pan minister Rostowski, jest szkodliwe dla polskiej gospodarki - podkreśliła.
We wtorkowym wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times" minister finansów potwierdził, że rządowe plany wprowadzenia euro są nadal realistyczne, choć obecnie stają się bardziej "ambitne" z powodu oznak słabnięcia gospodarki i rosnącego deficytu budżetowego. W tej sytuacji wejście do strefy euro może opóźnić się np. o rok, ale minister podkreślił, że rząd nie traktuje terminu 2012 r. "dogmatycznie". W wywiadzie Rostowski zakwestionował niekorzystną dla Polski prognozę Komisji Europejskiej, zakładającą spadek polskiego PKB o 1,4 proc. w 2009 r. Przyznał jednak, że wobec obecnego "poziomu niepewności" w gospodarce, prognoza KE może okazać się trafna.
PiS uznał, że wypowiedzi te są rozbieżne z optymistycznym stanowiskiem ministra głoszonym w kraju i to własnie skłania partię do złożenia wniosku o wotum nieufności.
"Powiedzcie prawdę"
Michał Kamiński z PiS dodaje, że za działaniami rządu, a raczej ich brakiem, stoi strach o wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. I apeluje do rządu, by zaczął mówić prawdę. - Mamy bardzo poważne podejrzenia, że premier Donald Tusk i minister Jacek Rostowski w obliczu wyborów do Parlamentu Europejskiego ukrywają prawdę na temat rzeczywistego stanu polskiej gospodarki. Apeluję do pana premiera Donalda Tuska, by przestał chować się za plecami swoich PR-owskich doradców i za sztuczkami medialnymi, które nam wszystkim funduje, i aby jeszcze przed wyborami Europejskimi Polacy mogli poznać prawdziwy stan naszej gospodarki - powiedział Kamiński.
Skazani na porażkę
Grzegorz Dolniak z PO odpiera zarzuty PiS. - Rząd niczego nie ukrywa. A sytuacja wcale nie wygląda tak źle, jak próbuje to przedstawić PiS - mówi w TVN24. Zaznacza, że nawet gdyby sprawdziła się prognoza Komisji Europejskiej o spadku PKB w tym roku o 1,4 proc., to i tak będziemy jedną z najlepszych gospodarek w Europie.
Minister Rostowski, chociaż mówi, że bierze pod uwagę każdy scenariusz, to nie zgadza się z negatywną prognozą KE. W planowanej na połowę roku nowelizacji budżetu obniży zapisany tam wzrost PKB Z 3,7 do 1,7 proc.
Według Waldy'ego Dzikowskiego z PO, wniosek PiS jest bezzasadny. - Prawo i Sprawiedliwość nieraz namawiało, aby poluzować kotwicę budżetową, a teraz obarcza ministra Rostowskiego winą za zły stan budżetu. To przecież kompletna sprzeczność. Polska jest chwalona za to, jak dobrze - jako jeden z niewielu krajów - radzi sobie z kryzysem, a Prawo i Sprawiedliwość chce odwoływać ministra finansów - powiedział Dzikowski.
Chce odwołać, ale chyba nie odwoła. Zabraknie mu bowiem głosów. W połowie ubiegłego roku PiS też próbował to zrobić, bo minister nie chciał obniżyć akcyzy na paliwa, którego ceny ciągnęła w górę drożejąca ropa.
Źródło: PAP, TVN24