Inwestorzy na warszawskim parkiecie mogą czuć się zaskoczeni - i niezadowoleni: resort skarbu w piątek sprzedał akcje PGE po cenie 21,30 zł, podczas gdy wiosną w ofercie publicznej inwestorzy musieli zapłacić po 23 złote za jedną akcję. Rząd zmniejsza deficyt budżetu - tłumaczą eksperci.
W piątek resort skarbu ekspresowo sprzedał pakiet 10 procent akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Oferta była skierowana do dużych inwestorów zagranicznych, budowa księgi popytu zajęła zaledwie kilka godzin.
Ministerstwo Skarbu Państwa pierwotnie oczekiwało ceny w wysokości 21,50 zł, ale ostatecznie przystało na poziom 21,30 zł - wynika z informacji agencji ISB.
W piątek notowania akcji Polskiej Grupy Energetycznej na parkiecie GPW wyraźnie zniżkowały w reakcji na doniesienia o ofercie Skarbu Państwa. Ostatecznie zakończyły dzień z ceną 21,38, co oznaczało spadek o 1 proc. wobec czwartkowego zamknięcia.
Jak ocenia prezes Rotschild Polska Jacek Chwedoruk, skarb wziął pod uwagę korzyści wynikające ze zmniejszenia deficytu, który wpływa na rating Polski. - Ważne jest to, by skarb państwa sprzedawał te akcje po cenach rynkowych w danym momencie - podkreśla Chwedoruk. Dodaje on również, że inwestorzy nie mogą czuć się zawiedzeni, bo cen akcji nie da się zakotwiczyć przy jakiejś historycznej cenie.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC