Branża motoryzacyjna pręży muskuły po kryzysie. Producenci samochodów starają się przekonać klientów, że trudne czasy juz minęły - i pora przesiąść się do nowych aut. Niezastąpionym atutem jest sportowa sylwetka, bo luksus wciąż jest w cenie. Startuje Paris Motor Show - na razie targi mogą zwiedzać tylko dziennikarze.
Ulga po najgłębszej w historii zapaści - taki nastrój przeważa wśród prezesów koncernów motoryzacyjnych, którzy przyjechali na Moto Show do Paryża. Trudno jednak wciąż mówić o pełnym entuzjazmie. - Obserwujemy przyspieszenie w gospodarce, a w szczególności na rynku motoryzacyjnym. Jestem dość pewny, że nie czeka nas drugie dno recesji. Spodziewamy się kontynuacji wzrostu, chociaż będzie on powolny - mówi szef koncernu Daimler Dieter Zetsche.
Nastroje producentów aut poprawia szybki wzrost zapotrzebowania na najdroższe samochody. Szef Tata Motors, do którego należą marki Jaguar i Land Rover liczy, że najnowszy model Range Rover Evoque zdobędzie fanów wśród wielbicieli luksusowych terenówek. - Patrząc na rynek trzeba rozróżnić segment samochodów standardowych i luksusowych. Te ostatnie z impetem wychodzą z kryzysu. Widzimy bardzo silny wzrost zapotrzebowania na jaguary, land rovery i range rovery. To bardzo zadowalający trend - stwierdza dyrektor zarządzający Tata Motors Carl-Peter Foster.
Producenci aut potwierdzają: auta skierowane do szerokiego odbiorcy nie sprzedają się już tak dobrze. Za jeden z powodów anemiczności popytu uważają trudną sytuację na rynku pracy i pokryzysowe nastroje konsumentów. - Mamy obecnie najwolniejsze ożywienie, jakie kiedykolwiek wystąpiło po recesji. Ale tez mamy za sobą jedną z najgorszych recesji. Sytuacja ciągle się poprawia, fundamenty są coraz mocniejsze. Wyniki za wrzesień wyglądają całkiem dobrze - pociesza dyrektor zarządzający Forda Alan Mulally.
Ciągle słaby ruch w salonach samochodowych skłania producentów do ostrożności przy wprowadzaniu innowacyjnych, przyjaznych dla środowiska rozwiązań. Takich, na które nie stać statystycznych kierowców. - Bądźmy szczerzy: wszyscy eksperymentujemy pracując nad napędami elektrycznymi do samochodów. Mamy entuzjazm, ale również nieco frustracji: wydajność baterii jest jednym z ograniczeń, koszt to kolejne ograniczenie - wylicza Carl-Peter Forster z Tata Motors.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC