Moskiewskie giełdy ogarnęła panika. Poniedziałkowa sesja to jedna wielka wyprzedaż akcji i kilkakrotnie wstrzymywany handel. Oligarcha Oleg Deripaska stoi na krawędzi bankructwa, a Centralny Bank Rosji, chcąc ratować kurs rubla, sprzedał 5 miliardów dolarów.
Indeksy dwóch największych giełd w Rosji - RTS i MICEX spadły do poziomu z jesieni 2005 roku. Emocje były tak duże, że na obu parkietach kilkakrotnie wstrzymywano handel.
Ostatecznie na zamknięciu wskaźnik RTS runął o 19,10 proc., z kolei indeks MICEX spadł o 18,66 proc. Najbardziej potaniały papiery największych banków i koncernów paliwowych. Najwięcej powodów do niezadowolenia mają z pewnością akcjonariusze Vneshtorgbanku, Rosnieftu, Gazpromu i Łukoilu.
Deripaska bankrutem?
Rekord, spadek o 30,16 proc., należał jednak do Norylskiego Niklu, kontrolowanego przez oligarchę Olega Deripaskę. W piątek stracił on pakiet 20 proc. akcji kanadyjskiego koncernu samochodowego Magna, kupiony w 2007 roku za kredyt w wysokości 1,4 mld dolarów, zaciągnięty pod zastaw tych papierów w zachodnich bankach. Deripaska odmówił wpłacenia dodatkowego zabezpieczenia, wynikającego ze spadku wartości tego pakietu.
Analitycy tłumaczą paniczną wyprzedaż wpływem sytuacji na zagranicznych parkietach, dalszym spadkiem cen ropy naftowej i innych surowców na świecie, wycofywaniem się inwestorów zagranicznych z Rosji, a także brakiem płynności na rosyjskim rynku.
W wypadku RTS w poniedziałek nastąpił największy jednodniowy spadek w historii tego indeksu, czyli od 1995 roku. Natomiast w wypadku MICEX - największy od 1997 roku.
5 mld dolarów za podtrzymanie kursu rubla
Sytuacji giełd nie poprawia też spadek cen ropy naftowej, wycofywanie się zagranicznych inwestorów z Rosji, a także brak płynności na rosyjskim rynku.
W odpowiedzi wiceminister rozwoju gospodarczego Andriej Klepacz zapowiedział przygotowywany przez rząd plan naprawy sytuacji na rynkach finansowych. W jego wystąpieniu zabrakło jednak szczegółów.
Jak szacują analitycy, Centralny Bank Rosji sprzedał w poniedziałek około 5 mld dolarów, by podtrzymać kurs rubla. Jedno jest pewne - to największa interwencja Centralnego Banku od wybuchu konfliktu w Osetii Południowej na początku sierpnia.
Źródło: PAP