Była podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, obecnie członkini Rady Polityki Pieniężnej została formalnie oskarżona o działanie na szkodę Skarbu Państwa w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Sprawa domniemanej defraudacji państwowych pieniędzy i związane z nią osoby ze szczytów władzy od lat budzą gorące emocje.
Prokuratura oskarżyła Halinę Wasilewską-Trenkner o niedopełnienie obowiązków, w wyniku czego Skarb Państwa miał stracić blisko 26 mln USD, gdyż państwo poręczyło za nieukończoną inwestycję, jaka było Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie).
Zła gospodyni?
Według prokuratury, Halina Wasilewska-Trenkner jako podsekretarz stanu nie dopełniła obowiązków w zakresie praw majątkowych Skarbu Państwa przy udzielaniu poręczeń i gwarancji. W 1997 roku parafowała projekt umowy o udzieleniu poręczenia Skarbu Państwa dla Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO), co doprowadziło do udzielania gwarancji spółce LFO. Dzięki temu Laboratorium otrzymało kredyt z Kredyt Banku (reprezentującego konsorcjum bankowe), co doprowadziło utraty przez Skarb Państwa prawie 26 mln USD.
Wraz z Haliną Wasilewską-Trenkner prokuratura oskarżyła także ówczesnego dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów Piotra S. On także miał poprzeć poręczenie dla LFO.
Obojgu grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Nie są oni pierwszymi oskarżonymi w tej sprawie.
Osocze i Kaczmarek
Śledztwo w sprawie LFO toczy się od października 2001 r. Głównym podejrzanym jest Zygmunt N., który od ponad roku przebywa w areszcie.
W 2006 r. przed warszawskim sądem zaczął się proces Wiesława Kaczmarka. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, mimo braku podstaw ku temu, wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa. Kaczmarkowi grozi do 5 lat więzienia.
Zygmunt N. ma natomiast postawionych dziewięć zarzutów: wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki, usiłowania wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Tarnobrzeska prokuratura od kilku lat chciała mu postawić zarzuty, ale przebywający w Wielkiej Brytanii podejrzany zasłaniał się zaświadczeniami lekarskimi i nie stawiał się na jej wezwania.
Dopiero w 2 lata po wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) w 2007 roku Zygmunta N. przekazano Polsce i aresztowano. Na początku listopada ub. roku za poręczeniem majątkowym w wysokości 500 tys. zł. areszt opuścił drugi podejrzany w śledztwie dotyczącym LFO - Włodzimierz W. Jest on podejrzany o przywłaszczenie mienia znacznej wartości, pochodzącego ze spółki LFO, pomoc w ukryciu mienia pochodzącego z przestępstwa i „pranie brudnych pieniędzy”.
Pacjenci w historii choroby
Prokuratura w Tarnobrzegu prowadziła jeszcze jedno śledztwo w sprawie LFO, zostało ono jednak umorzone z powodu "braku znamion przestępstwa".
Śledztwo dotyczyło kilku spotkań, na których miały być naciski ze strony osób z otoczenia byłego prezydenta, aby Ministerstwo Zdrowia kontynuowało współpracę z LFO wbrew merytorycznym przesłankom. O takich naciskach miał mówić podczas przesłuchania w grudniu 2004 r. b. minister zdrowia Mariusz Łapiński. Według niego, w spotkaniach tych miał wziąć udział m.in. Marek Ungier - b. szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego, Marek Wagner - b. szef kancelarii premiera Leszka Millera i Zbigniew Siemiątkowski - b. szef Agencji Wywiadu, a wcześniej Urzędu Ochrony Państwa. Na chwilę na spotkanie miał także "wpaść" prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Co kryje osocze
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24