W obawie o spowolnienie w gospodarce światowe indeksy giełdowe w Europie spadają ósmy dzień z rzędu. Jest to najdłuższa seria spadkowa w Europie od 2003 roku. Coraz więcej analityków skłania się ku ocenie, że rynki weszły w fazę bessy.
Fatalne nastroje wywołane sytuacją w strefie euro wydawały się mieć swoją kulminację w ubiegłym tygodniu, po obniżeniu przez agencję Standard&Poors wiarygodności kredytowej USA. Po weekendzie pogłębiły się jednak jeszcze bardziej.
Jak zauważają analitycy główne europejskie indeksy straciły już od tegorocznych szczytów ponad 20 proc., co w opinii coraz większej liczby ekspertów oznacza, że weszły one w fazę bessy.
- Nastroje są bardzo kiepskie. Rynki w cenach uwzględniają ponowną recesję w Stanach Zjednoczonych - powiedział George Godber, zarządzający Matterley LLP.
Brak zaufania i fala spadków
Uważam, ze w krótkim terminie rynki akcji na świecie są bardzo wyprzedane, najbardziej od dołków z 2009 roku oraz 1987. Nie oznacza to jednak, że nie mogą spaść jeszcze dalej. Sądzę jednak, że nastąpi odbicie faber
Jak ratować sytuację?
Można się spodziewać kolejnej rundy QE, która może zostać ogłoszona nawet dzisiaj. Jeśli program skupu obligacji będzie wystarczająco duży, może on ustabilizować rynki Watling
Na wtorek zaplanowane jest posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, w trakcie którego amerykańscy bankierzy będą się starali uspokoić rynki. - Można się spodziewać kolejnej rundy QE (od ang. quantitative easing - działania Fed polegające na skupie obligacji głównie za dodrukowywane dolary), która może zostać ogłoszona nawet dzisiaj. Jeśli program skupu obligacji będzie wystarczająco duży, może on ustabilizować rynki - powiedział Chris Watling, prezes Longview Economics.
Ustanowienie kolejnego planu skupu obligacji może komplikować jednak wysoka inflacja w gospodarce amerykańskiej, będąca częściowo efektem m.in. wcześniejszego drukowania pieniędzy na wykup obligacji. W drugim kwartale inflacja bazowa CPI wzrosła o 2,5 proc. i znalazła się wyraźnie powyżej celu Fedu, który zakłada inflację na poziomie 2 proc. Sytuację dodatkowo komplikuje wysoka inflacja w Chinach, która wzrosła w lipcu najbardziej od 37 miesięcy i wyniosła 6,5 proc.
Źródło: PAP