Prof. Leokadia Oręziak z SGH uważa, że należy odbudować zaufanie do systemu zabezpieczenia społecznego i obchodzącego 80-lecie powołania ZUS-u, nadwyrężone reformą z 1999 r. W jej ocenie system emerytalny, zapewniający niepracującym dochody na starość, jest niezbędny.
Oręziak podkreśliła, że w krajach wysokorozwiniętych instytucje w rodzaju ZUS są podstawą systemu emerytalnego. - Tak i u nas powinno być, choć rola ZUS została poważnie zdegradowana w wyniku reformy emerytalnej 1999 r. - zaznaczyła. - Trzeba odbudowywać świadomość, że ZUS to jest dobro. Ci, którzy krytykują tę instytucję, niech rozejrzą się dokoła. Niech zobaczą, że ich rodzice i dziadkowie żyją z pieniędzy ZUS. Nie zostali zostawieni sami sobie - podkreśliła profesor.
"Wielkie szkody"
Według Oręziak "powinniśmy odbudować nasz system zabezpieczenia społecznego, bo to jest niezbędny element tego, by ludziom zapewnić jakieś bezpieczeństwo na starość". - Każdy, kto podważa ideę solidarności międzypokoleniowej - która legła u podstaw takich instytucji jak ZUS - czyni krzywdę nam wszystkim - uważa profesor z SGH. - Po prostu nie wymyślono nic lepszego ponad to, że młodzi ludzie dzielą się swoim dochodem z ludźmi starymi. To jest podstawowa zasada życia społecznego, że ci, którzy nie mogą pracować, mogą liczyć na tych ludzi, którzy pracować mogą. Na tym opiera się system ZUS - podkreśliła. Jej zdaniem "ogromnie wielkie szkody" poczynili w tym obszarze twórcy nowego systemu emerytalnego z udziałem OFE w 1999 r. - Po to, żeby stworzyć ten II filar, przedstawili ZUS w czarnych barwach. Przekonywali, że z ZUS-u nie będzie emerytur. Przez ostatnie 15 lat to była podstawa ich działania - mówiła profesor.
Zdyskredytować ZUS?
W jej ocenie chodziło o to, żeby dyskredytować ZUS, podważać zaufanie ludzi do tego systemu i żeby Polacy przestali wierzyć państwu jako tej instytucji, która jest odpowiedzialna za emerytury. - Efektem tego jest przede wszystkim ogromna niechęć Polaków do ZUS, zwłaszcza młodych, którzy nie wierzą, że dostaną stąd jakąkolwiek emeryturę. To jest błędne podejście - powiedziała. Według niej ZUS to instytucja, "która nigdy nie może zbankrutować i nigdy nie zbankrutuje". W ocenie Oręziak najważniejszym wsparciem dla obecnego systemu emerytalnego byłaby poprawa sytuacji demograficznej. - Trzeba powiedzieć tak: o sytuację demograficzną trzeba dbać, u nas przez ostatnie kilkanaście lat niewiele zrobiono w tej sprawie - zaznaczyła. - Są dwie rzeczy są do zrobienia - dbanie o wydajną gospodarkę i popieranie polityki prorodzinnej - podkreśliła. - Dbać o dzietność, o demografię trzeba przede wszystkim poprzez wspieranie gospodarki. Jeśli gospodarka będzie wydajna, to nawet jeśli mniej dzieci urodziło się i urodzi w przyszłości, to i tak zawsze będzie na emerytury - konkludowała Oręziak.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24