Pesymiści dostali do ręki kolejny argument - gorsze od oczekiwanych, środowe dane o sprzedaży detalicznej w USA, wieszczące recesje i wczorajsze minusowe zamknięcie Wall Street. A czerwień USA odbija się czkawką od parkietów europejskich. W środę to odbicie było bardzo mocne - indeksy traciły średnio 6-7 proc.
Na minusie są wszystkie spółki z indeksu WIG-20, a on sam łącznie stracił dziś ponad 6-proc. i wynosi tylko 1966 pkt. To oznacza, że 15 października odbyła się trzecia najgorsza sesja tego roku. Ale o panicznej wyprzedaży nie może być na szczęście mowy, gdyż obroty na całym rynku przekroczyły zaledwie 1,1 mld zł.
Po dwóch dniach korekcyjnych wzrostów, inwestorzy wyprzedawali dziś akcje. Jak oceniają analitycy, dzieje się tak ponieważ po dwóch dniach wzrostów na GPW w środę inwestorzy mogą rozpocząć realizację zysków. Swoje piętno odciskają także wtorkowe spadki na Wall Street, które były kontynuowane na azjatyckich giełdach w środowych notowaniach.
Polska spada
WIG20 rozpoczął środową sesję 1,19 procenta poniżej kreski i później było już tylko gorzej. W okolicach godziny 14:30 wydawało się, że nie będzie, aż tak źle. Nasz największy indeks tracił 3 do 4 proc. W normalnych warunkach mogłoby to oznaczać lekką panikę. Jednak od jakiegoś czasu warunki dyktuje globalny krysys finansowy.
Spadały kursy wszystkich dużych spółek. Inwestorzy najchętniej pozbywali się koncernów surowcowych oraz banków. Najmocniej przecenione zostały akcje Getin i BRE Banku (o ponad 10 proc.) oraz KGHM i PKO BP (ponad 8 proc. spadku). Z szerokiego rynku największe spadki notuje deweloperska spółka Immoeast - o ponad 17 proc.
Czerwona Europa Zachodnia
Spadki na naszym rynku akcji to - po części - efekt ochłodzenia nastrojów na innych rynkach. Kolor czerwony dominował dziś na wszystkich europejskich giełdach.
Indeksy Europy Zachodniej traciły na wartości od nawet do 7 proc.
Brytyjski indeks FTSE 100 zamknął się na poziomie minus 7 proc. Po otwarciu notowań spadł o 0,80 proc., a ok. 12.30 tracił niemal 3 proc.
Francuski CAC 40 otworzył się na poziomie 0,47 proc., by w południe znaleźć się ponad 2 proc. pod kreską i skończyć nisko pod nią, na prawie 7 proc. minusie.
Traci też na zamknięciu niemiecki DAX - 0,38 proc. na otwarciu, niemal 2 proc. w południe i 6,5 proc. na koniec.
Purpurowa Europa Wschodnia
Początek tego tygodnia nie zapowiadał takich spadków. Europejscy inwestorzy cieszyli się, że rządy wpompują w banki setki miliardów euro, dolarów, funtów. Jednak optymizm okazał się krótkotrwały ustępując miejsca obawom o stan światowej gospodarki.
Dlatego zaczęli wyprzedaż, zwłaszcza w Europie Wschodniej - czego dobrym przykładem jest Polska. Warszawska GPW nie dorównuje jednak parkietowi z Budapesztu, gdzie środa będzie głównie kojarzona z ogromnym, 12 proc. spadkiem.
W Rosji jest tylko nieco lepiej, ale giełdy w Moskwie znów dołują. Gwałtownym spadkiem cen akcji zakończyły się środowe sesje na dwóch największych parkietach Rosji - RTS i MICEX. Indeks tej pierwszej runął o 9,26 proc., natomiast wskaźnik MICEX zjechał o 8,67 proc. Na obu parkietach na godzinę wstrzymano handel, by ostudzić emocje.
Jak leci, to wszystko
Oprócz rynku akcji, podaż atakowała również rynek surowców. Cena miedzi, notowana na giełdzie metali w Londynie, zjechała w trakcie sesji na GPW z ponad 5,3 tys. USD za tonę do ok. 5050 USD za tonę. Coraz tańsza jest również ropa naftowa. Kontrakty terminowe na ten surowiec są najniżej od prawie 13 miesięcy.
Tuż po zakończeniu sesji w Warszawie za jedną baryłkę ropy naftowej notowanej na Nymex trzeba było zapłacić 75,35 dolarów.
kap//kdj
Źródło: TVN CNBC Biznes, PAP, ISB, money.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES