Niewielkimi spadkami rozpoczęły się środowe sesje na azjatyckich giełdach. Japoński Nikkei stracił na otwarciu 1,4 proc., ale na koniec dnia wybił się na 1,06 proc. na plusie. Na nieznacznym minusie rozpoczęły indeksy w Korei, Singapurze, Hongkongu na Tajwanie i w Australii.
Po rekordowych wzrostach we wtorek, indeksy w Azji poszły w ślady giełdy amerykańskiej. We wtorek Dow Jones zakończył dzień na niewielkim minusie. Na zakończenie notowań stracił 0,8 proc. Prawie tak samo zachował się Standard and Poor's 500, który na początku sesji skoczył w górę o ponad 1,5 proc., ale na końcu stracił 0,5 proc.
Wcześniej prezydent George Bush ogłosił, że amerykański rząd za 250 mld dolarów chce kupić akcje mających kłopoty banków. Nastroje pogorszyła jednak informacja, że deficyt budżetowy USA osiągnie 455 miliardów dol. - to najwyższa wartość tego wskaźnika w historii.
Sekretarz Skarbu Henry Paulson stwierdził, że ten stan odpowiedzialne są problemy na rynku nieruchomości i wolniejszy wzrost gospodarczy.
Ceny ropy w dół
Tymczasem na światowych giełdach paliw tanieje ropa naftowa. Maklerzy oceniają, że Plan Paulsona może nie wystarczyć, aby pobudzić wzrost gospodarczy, a tym samym popyt na te surowce.
Baryłka lekkiej ropy WTI na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku w handlu elektronicznym, w dostawach na listopad, tanieje w środę rano czasu europejskiego o 78 centów do 77,85 dol.
We wtorek kontrakt ten zniżkował o 2,56 dol., czyli 3,2 proc. do 78,63 dol. na zamknięciu handlu.
Rok do roku ropa jest tańsza o 9,4 proc.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN