Co najmniej dwa miliony Polaków skorzystało z usług parabanków oferujących pożyczki oprocentowane nawet na tysiące procent w skali rocznej - donosi dziennik "Polska The Times". Eksperci twierdzą, że ofiarami parabanków stają się ludzie, którzy nie mogą liczyć na kredyt z normalnych banków.
Wartość usług parabankowych w Polsce szacowana jest w tej chwili na 2-3 mld złotych, a na rynku działa nawet kilka tysięcy małych firm i firemek utrzymujących się z udzielania pożyczek. Jak pisze "Polska The Times", kilka ma nawet rozmiary dużych korporacji, a łączy je jedno - żadna nie podlega kontroli Komisji Nadzoru Finansowego. Na podstawie cytowanych przez dziennik wyliczeń Deloitte, szacuje się, że w ostatnim roku udzielono nawet 4 mln parabankowych pożyczek. Liczba klientów w rzeczywistości może być mniejsza, bo po spłaceniu jednej pożyczki, klient zaciągnąć może kolejną. Jednak według szacunków ponad 2 mln Polaków skorzystało w takich usług. Bez BIK
- Klientami, czy raczej ofiarami parabanków stają się ludzie, którzy nie mogą liczyć na kredyt z normalnych banków. Te zaś od 2008 roku zaostrzają wymogi kredytowe. I przede wszystkim zaglądają do bazy BIK, w której figuruje każdy, kto spóźnia się z płatnościami. To zaś zamyka drogę do groszowego nawet kredytu - tłumaczy na łamach "Polski" jeden z analityków rynku finansowego. Slogan "bez BIK" jest jednym z najczęstszych haseł reklamowych parabanków. Pożyczając 1 tysiąc złotych u takiego podmiotu trzeba liczyć się z tym, że miesięczny koszt pożyczki może sięgnąć nawet 20-30 proc. tej kwoty. To nawet 20-krotność oprocentowania przeciętnego kredytu bankowego. Oprocentowanie 2 tys. procent Najbardziej znane dzisiaj parabanki to Finroyal i Amber Gold. Skala zjawiska jest jednak o wiele szersza. Dziennik "Polska The Times" podaje przykład znanej w branży firmy, która proponuje pożyczkę w wysokości 1400 złotych na 30 tygodni. W rzeczywistości klient oddać musi 2377 złotych, co oznacza stopę rzeczywistego rocznego oprocentowania na poziomie 137 proc.
Z kolei w przypadku firmy SMS Kredyty sięga ono już ponad 2 tys. proc. Pożyczki spłaca się w tygodniowych ratach, zdarza się, że w gotówce, która w określonym dniu odbiera od pożyczkobiorcy windykator. Każde opóźnienie w spłacie jest wysoko karane.
KNF dopiero przygotowuje swój pierwszy raport na temat działalności parabanków. W czwartek sprawą zainteresował się prokurator generalny Andrzeja Seremeta, który zwrócił się do prokuratur apelacyjnych w całym kraju o informację o śledztwach toczących się ws. parabanków.
Autor: pk//bgr / Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: tvn24