Płacowa dyskryminacja płci to fakt. 16,6 proc. – o tyle mniej od mężczyzn zarabiają kobiety na w Unii Europejskiej - wynika z raportu o ubiegłorocznych wynagrodzeniach, cytowanych przez niemiecki dziennik "Die Welt". Największe różnice są w nowych krajach członkowskich. Poza tym badanie pokazuje, jak w kryzysie spada dynamika wzrostu płac.
Według raportu, średnia płaca realna urosła w UE o 1,3 proc. – głównie dzięki krajom Europy Środkowej i Wschodniej. Ciekawym wątkiem jest jednak porównanie płac kobiet i mężczyzn. Średnio w UE kobiety zarabiają o 16,6 proc. mniej niż przedstawiciele płci brzydkiej. Najwyższe różnice występują w Estonii (30,3 proc.), Holandii (23,6 proc.), na Słowacji (23,4 proc.), Cyprze (23,1 proc.) i w Niemczech. Kobiety są bardziej doceniane we Włoszech (tylko 4-proc. różnica na korzyść panów), Słowenii i Portugalii (8,3 proc.). Polska plasuje się mniej więcej w środku stawki. Nad Wisłą kobiety dostają o 17,5 proc. mniej.
Ciekawe badania na ten temat przeprowadził portal wynagrodzenia.pl. Sprawdził, ile w spółkach giełdowych zarabiają członkowie zarządów płci pięknej i brzydkiej. W 2008 r. panowie dostawali rocznie średnio 427 tys. zł. Z kolei panie – „tylko” 276 tys. zł. Mediana wynagrodzeń szefowych była więc niższa o 35 proc. W 2007 roku było jeszcze gorzej. Mediana w przypadku mężczyzn wynosiła 465,6 tys. zł, a kobiet – tylko 243 tys. zł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24