- Trzeba wyjść z obecnego kryzysu i zapobiec przyszłym - mówił na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie prezydent USA Barack Obama. Jak to zrobić? - Budować gospodarkę na solidnych fundamentach - odpowiada Obama.
W swoim 45-minutowym przemówieniu prezydent powiedział, że mimo pewnych optymistycznych sygnałów, do zakończenia recesji jest jeszcze daleko. - W żadnym wypadku nie wyszliśmy jeszcze z kryzysu. Rok 2009 będzie ciężki. Skala tej recesji spowoduje dalszą utratę miejsc pracy. Jest jeszcze dużo więcej do zrobienia - oświadczył Obama dodając, że jego administracja "będzie walczyć z recesją na wszystkich frontach".
"To się nie może powtórzyć"
Prezydent USA podkreślił też, że głębokie reformy są niezbędne, aby wyeliminować przyczyny obecnego kryzysu, takie jak rozrost i nadmierna deregulacja sektora finansowego, który skrajnie ryzykownymi operacjami doprowadził do powstania "banki mydlanej" na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych. - Głęboko wierzę w to, że naszym następnym krokiem musi być zapewnienie, że taki kryzys więcej się nie powtórzy. Nie możemy powrócić do gospodarki baniek mydlanych, która wpędziła nas w obecne kłopoty - powiedział Obama.
Użył tu metafory z biblijnego Kazania na Górze o domach budowanych na piasku i budowanych na skale. - Dom musi być budowany na skale. Musimy na niej wznieść fundamenty trwałego wzrostu i pomyślności - oświadczył.
Walka wydatkami
Obama przypomniał dotychczasowe posunięcia rządu, począwszy od pakietu pobudzenia gospodarki, poprzez akcję wykupywania toksycznych aktywów z banków i innych instytucji finansowych, aż do uzgodnienia na niedawnym szczycie państw G20 dofinansowania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i kroków na rzecz regulacji sektorów finansowych.
Odpierał także oskarżenia konserwatystów, że zamiast skupić się na wyjściu z recesji, przedstawił program ambitnych reform związanych z ogromnymi wydatkami z budżetu, które - zdaniem krytyków - doprowadzą do niebezpiecznego powiększenia deficytu. - Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić w czasie recesji, jest ograniczanie wydatków rządowych - podkreślił przypominając, że mają one zwiększyć zatrudnienie i stymulować popyt wewnętrzny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA