Cena ropy przekroczyła w środę po raz pierwszy 130 dolarów za baryłkę. Rynek obawia się, że obecny poziom podaży paliwa nie sprosta popytowi w sezonie letnim - podają maklerzy. Ta drożyzna odbija się też na stacjach paliw w Polsce.
Cena baryłki amerykańskiej ropy U.S. Crude Light osiągnęła tuż po południu czasu polskiego 130,05 dolarów, co oznacza poziom o 1,07 dolara wyższy niż w momencie zamknięcia transakcji we wtorek. Baryłka ropy Brent z Morza Północnego podrożała w środę o 1,69 dolara, do 129,53 dolarów.
We wtorek cena tego surowca doszła do 129 dolarów za baryłkę. Powodem tego wzrostu była wypowiedź Boone'a Pickensa, miliardera i potentata naftowego, założyciela i prezesa funduszu BP Capital LLC. Pickens stwierdził, iż ceny ropy naftowej w tym roku wzrosną do 150 dolarów za baryłkę, gdyż podaż nie nadąża za popytem.
Żarty się skończyły
Przez ostatni miesiąc zużycie benzyny w Stanach Zjednoczonych wzrosło o 1,6 proc., a zapasy w tym czasie spadły o 12 proc. z poziomu marcowego szczytu - wynika z danych Departamentu Energii. Spadku zapasów nie zahamował nawet fakt, że w ostatnim tygodniu amerykańskie rafinerie prawdopodobnie pracowały na najwyższych obrotach od początku roku. We wtorek zarówno Credit Suisse Group, jak i Societe Generale podniosły swoje prognozy cen ropy na 2008 i 2009 rok. Analitycy do tej pory tylko żartowali mówiąc o możliwości dojścia ceny ropy do poziomu 200 dol. Ale dwa tygodnie temu irański minister ds. ropy Gholemhossein Nozari całkiem poważnie wyznał, że moment wydźwignięcia cen ropy do poziomu 200 dol. nie jest wcale odległy. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Zdaniem specjalistów jednym z powodów, dla których ropa wciąż drożeje, jest taniejący dolar. Zachęca on do zwiększonych zakupów surowca, a skoro rośnie popyt, rośnie też cena. Kurs dolara wobec koszyka innych walut był w środę najniższy od miesiąca. M.in. dlatego, że notowania euro wzrosły ponieważ rynek oczekuje, że Europejski Bank Centralny podniesie stopy procentowe. Także libijski sekretarz generalny OPEC Abdullah al-Badri potwierdził, iż słaby dolar to jeden z głównych czynników windowania cen.
Czas zainteresować się autogazem
Także to, co dzieje się na stacjach paliwowych w Polsce przekracza już najśmielsze wyobrażenie. Tak drogich paliw płynnych jeszcze nie było i taniej na razie na pewno nie będzie. W tym tygodniu, wg notowań portalu e-petrol.pl, benzyna bezołowiowa 95 i diesel kosztują tyle samo - kierowcy średnio muszą za litr zapłacić 4,50 zł.
Drogie surowce powodują ponownie coraz większe zainteresowanie autogazem. Ten dla odmiany utrzymuje się na stałym poziomie cenowym, średnio za litr tego paliwa płaci się teraz 2,16 zł. Wszystko wskazuje więc na to, że zbliżający się sezon letni będzie dla kieszeni Polaków bardzo ciężki. Szykując się do podróży, za 40-litrowy bak zatankowany benzyną trzeba będzie zapłacić prawie 200 zł. To około 35 złotych więcej niż przed rokiem.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu