Od dwóch tygodni giełdowa spółka Maspex ma prawa do produkcji napoju energetyzującego Tiger. Jednak jak ustalił "Puls Biznesu", hurtownie i wielkie sieci handlowe wcale nie palą się do jego kupowania. Na ich półkach łatwiej znaleźć Tigera od dotychczasowego producenta - FoodCare.
Gazeta zastanawia się, czy przedłużający się spór o markę napoju nie okaże się korzystny dla konkurentów - globalnego Red Bulla czy lokalnego Burna.
Toczący się od wielu miesięcy spór o markę "Tiger Energy Drink" w połowie grudnia wszedł w nową fazę: fundacja Dariusza Tigera Michalczewskiego podpisała wówczas umowę na produkcję napoju z nowym kontrahentem, giełdową firmą Maspex, znaną m.in. z wytwarzania soków "Kubuś". Wydawało się wówczas, że wkrótce sklepy zostaną zalane nowym "Tigerem".
Handlowców jednak wiadomość o nowym producencie nie zelektryzowała i na pólkach sklepów króluje "Tiger" FoodCare. Na dodatek tydzień później sąd uchylił wcześniejszą decyzję o zajęciu produktów tego wytwórcy, co umożliwiło mu wznowienie regularnych dostaw.
Sądowy spór trwa, a handlowcy są wstrzemięźliwi. - Nie mamy powodów by zmieniac dostawcę produktów tej marki - mówi "PB" Michał Sikora z Tesco Polska. Rzecznik Żabki stwierdza, że jej sklepy zaopatrywane są z zapasów, a sieć nie zamierza na razie podejmować żadnych "strategicznych decyzji". - Czekamy na rozwój sytuacji - przyznaje gazecie Jacek Spychała z Żabki. Także przedstawicie sieci hurtowni spozywczych Emperia Tradis stwierdza, że decyzje będą podejmowane po sądowym rozstrzygnięciu sporu.
Maspex przekonuje jednak, że jego Tiger znalazł drogę na sklepowe pólki, zarówno w hipermarketach i dyskontach, jak i tradycyjnych sklepach. - Zakładamy, że pod koniec stycznia osiągniemy zadowalający poziom dystrybucji - deklaruje na łamach "PB" rzeczniczka Maspexu Dorota Liszka.
"Tiger Energy Drink" istnieje na polskim rynku od 2003 roku, kiedy FoodCare stworzyło tę markę we współpracy z bokserem Dariuszem "Rigerem" Michalczewskim i jego fundacją "Równe szanse". Po pewnym czasie jednak podobizna pięściarza zniknęła z opakowania, a skład napoju został zmodyfikowany. Michalczewski i jego fundacja, która dochody z praw do marki przeznacza na rozwój młodzieżowego sportu, wystąpiły na drogę sądową.
Polski rynek napojów energetyzujących jest jedynym, na którym lokalna marka pokonała znanego na całym świecie "Red Bulla". Tiger zgarnia 1/3 z niemal 700 milionów złotych, jakie w tym roku Polacy wydadzą na napoje tego rodzaju.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24