Na internetowych unikach i szarej e-strefie skarb państwa traci codziennie ogromne kwoty - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Z jej raportu wynika, że na masową skalę płacenia należnych podatków unikają drobni handlarze, których dochody z e-handlu nie przekraczają 400 tys. zł rocznie.
Tymczasem Ministerstwo Finansów oraz podległe mu urzędy skarbowe i celne nie wypracowały wspólnej metody kontrolowania internetowej działalności gospodarczej - stwierdza NIK. Nie ma też systemu wyznaczania, przeszukiwania i monitorowania obszarów potencjalnych nadużyć.
W opinii NIK to Ministerstwo Finansów powinno najmocniej angażować się w porządkowanie obszaru e-handlu. Dlatego, że odpowiedzialne jest za realizację dochodów z˙podatków i nadzór nad kontrolą skarbową.
Kontrola bez nadzoru
Jak wskazują inspektorzy Izby, są urzędy, które mimo braku wytycznych z Ministerstwa Finansów, podejmują się kontroli. Napotykają wtedy dwa podstawowe problemy.
Pierwszym jest brak odpowiedniego sprzętu komputerowego i nieograniczonego dostępu do internetu. Drugim to, że aż 12 z 14 kontrolowanych urzędów skarbowych korzystało z łącza resortu finansów o ograniczonej przepustowości, uniemożliwiającego swobodne przeszukiwanie stron.
Kontrolerzy odnotowali tez przypadki wykorzystywania prywatnych łączy urzędników do wykonywania obowiązków służbowych.
Drugim problemem według nich jest ograniczenie dostępu do danych pozwalających zidentyfikować osoby zaangażowane w e-handel. Zdarzały się przypadki odmowy udostępnienia informacji przez portale aukcyjne oraz podawania fałszywych danych przez prowadzących handel. Ten problem występował we wszystkich skontrolowanych urzędach skarbowych.
Zdaniem Izby, potrzebne więc są zmiany w przepisach umożliwiające szybką i skuteczną identyfikację internetowych handlarzy
Połowiczny sukces, potrzeba czegoś więcej
Ale to nie wszystkie problemy z kontrolowaniem e-handlu. Urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej, które podejmują próby ściągania należności nie mają wystarczającego oparcia w przepisach prawa. Działania legislacyjne podejmowane przez Ministerstwo zakończyły się połowicznym sukcesem: znowelizowano ustawę skarbową. Wciąż nie wprowadzono jednak zmian w ordynacji podatkowej.
Również problemem jest brak jednoznacznej definicji e-handlu, która umożliwiłaby ustalenie jego rzeczywistego obszaru. Potoczne rozumienie ogranicza e-handel do transakcji w sklepach internetowych oraz na portalach aukcyjnych. W rzeczywistości jest to obszar znacznie szerszy, obejmujący wiele usług elektronicznych, takie jak tworzenie i utrzymywanie witryn internetowych, lub dostarczanie oprogramowania.
Ważne jest, żeby nowe regulacje, o które NIK wnioskuje nie ograniczały e-handlu, ale likwidowały „szarą strefę”, oraz eliminowały możliwość ukrywania dochodów, obejmując możliwie najszerszy obszar, a nie jedynie najprostsze do wykrycia transakcje na portalach aukcyjnych.
MF odpiera
Rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos powiedziała, że zakres kontroli NIK objął okres do 30 czerwca 2009 r., a raport nie obejmuje okresu po tej dacie. - Od tamtej pory wiele się zmieniło. E-handel i usługi świadczone przez internet znalazły się wśród priorytetów kontroli skarbowej na 2010 r. Zacieśniono współpracę między administracja podatkową, służbą celną i kontrolą skarbową - wyjaśniła rzeczniczka.
Według Ministerstwa ostatnie spotkanie poświęcone wspólnym działaniom tych trzech służb, w zakresie ścigania oszustów podatkowych działających w internecie, odbyło się 28 września b.r. A w lipcu 2010 r. znowelizowano ustawę o kontroli skarbowej.
Zmiana umożliwia inspektorom uzyskiwanie od administratorów danych o podmiotach świadczących swoje usługi w sieci. - Ukrywanie się pod tzw. nickiem nie daje gwarancji uniknięcia kontroli - mówiła Kobos.
Zapewniła też, że aparat skarbowy dysponuje już odpowiednim sprzętem i oprogramowaniem do wykrywania oszustów. Nie chciała jednak zdradzać szczegółów, tłumacząc, że informacje te mogłyby być cenne dla osób, które chcą kontroli uniknąć.
Jest niewielki wzrost
Najwcześniej problemem handlu internetowego zajął się Departament Kontroli Skarbowej Ministerstwa. NIK zauważa, że kontrola e-handlu została wpisana do priorytetów kontroli skarbowej dopiero na 2008 i 2009 rok. A prowadzenie stałego monitoringu w wybranych branżach zlecono urzędom dopiero w połowie 2009 roku.
Fiaskiem zakończył się także proces wprowadzania przez Ministerstwo Informatycznego Systemu Wspomagania Kontroli Skarbowej. Od 2002 r. przeznaczono na niego 43 mln złotych. Tymczasem system do dnia zakończenia kontroli nie działał.
Służby skarbowe i celne podejmują doraźne akcje w oparciu o samodzielnie tworzone programy wyszukiwawcze. NIK odnotowuje stały, znaczący wzrost liczby prowadzonych kontroli. W przypadku urzędów kontroli skarbowej kontrole e-handlu stanowiły 1,2 proc. wszystkich kontroli w 2007 roku, w 2008 - blisko 2 proc., a w I połowie 2009 - już niemal 3 proc.
Urzędnikom ze skarbówki NIK zlecił kontrole na wytypowanym przez siebie obszarze. W jej wyniku fiskus odzyskał blisko 3,5 mln złotych. Według MF kontroli e-handlu jest coraz więcej. - W 2009 r. skontrolowano 1800 podmiotów działających w internecie. Wykryto uszczuplenia podatkowe na kwotę około 44 mln zł - wyjaśniła rzecznik Ministerstwa.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu