Ożywienie w gospodarce, którego świadkiem jest teraz Europa, nie jest trwałe - uważa członek Rady Europejskiego Banku Centralnego Yves Mersch. Przedstawiciel EBC powiedział, że obecne ożywienie nie wiąże się z prywatnymi inwestycjami i tworzeniem nowych miejsc pracy, tylko jest sztucznie napędzane przez pieniądze, pompowane w gospodarki przez rządy.
Według Merscha, trwałe wzrosty wrócą do Europy dopiero wtedy, kiedy w górę pójdzie globalny popyt i obroty w światowym handlu.
W wywiadzie dla jednego z luksemburskich dzienników Mersch przekonuje także, że wciąż realne jest ryzyko kolejnych spadków PKB na Starym Kontynencie. Zdaniem przedstawiciela EBC, nie należy też zbyt optymistycznie interpretować danych o wzroście PKB, jaki w drugim kwartale wypracowały gospodarki Francji i Niemiec.
Mersch podkreśla też, że coraz większym problemem rządów w Europie są rosnące deficyty budżetowe - i ostrzega, że pokrycie ich za pomocą wyższych podatków może podkopać fundamenty ożywienia.
Podobną opinię wyraził w poniedziałek Nouriel Roubini, amerykański ekonomista ochrzczony mianem Doktora Zagłady (Dr Doom), po tym jak przewidział obecny kryzys.
Jego zdaniem odbicie na rynkach, które obserwujemy, może nie być trwałe i zakończyć się kolejną falą spadków. Na łamach poniedziałkowego wydania "Financial Times" napisał, że wkrótce może się okazać, iż obecny kryzys ma drugie dno. Zdaniem Roubiniego, kłopoty zaczną się, gdy na rynki przestaną oddziaływać gigantyczne programy pomocowe, stosowane przez rządy w wielu krajach.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24